Grzegorz Wojtkowiak: Najprawdopodobniej z mięśniem jest coś nie tak

Pechowo dla Grzegorza Wojtkowiaka zakończyło się spotkanie pomiędzy KGHM Zagłębiem Lubin a Lechem Poznań. Obrońca Kolejorza już w pierwszej połowie na skutek kontuzji musiał opuścić plac gry. - Obecnie nie wygląda to za dobrze - stwierdził po meczu zawodnik.

- W tym pierwszy kwadransie powinniśmy strzelić bramkę. Fajną sytuację miał Sławek Peszko. Szukał lobu, ale niestety nie wyszło. Cieszy to, że wygraliśmy ten mecz i cały czas jesteśmy na fali wznoszącej - powiedział po spotkaniu Kolejorza z Zagłębiem Lubin Grzegorz Wojtkowiak.

Obrońca Lecha, mimo zwycięstwa Poznaniaków, nie zaliczy tego pojedynku do udanych. Plac gry na skutek urazu opuścił on już w 27. minucie. - Przy jednym ze starć zostałem uderzony kolanem w przyczep mięśnia skośnego i najprawdopodobniej z tym mięśniem jest coś nie tak. Na tą chwilę nie mogę się wyprostować, nie mogę zrobić żadnej czynności - opisywał uraz Wojtkowiak. - Ciężko mi coś na ten temat mówić. Będziemy mądrzejsi po badaniach. Obecnie nie wygląda to za dobrze - dodał po chwili.

Piłkarze trenowani przez Jacka Zielińskiego pokonali Miedziowych, choć o trzy punkty nie było łatwo. - Jeżeli chodzi o naszą bramkę to mieliśmy dużo szczęścia, bo w samej końcówce piłka odbiła się od jednego z naszych zawodników, wyszła na róg bramkowy, więc się z czego cieszyć, bo tak jak powiedziałem - idziemy cały czas w górę - stwierdził Wojtkowiak.

To spotkanie miało także inny wyraz gatunkowy. Piłkarzy z Lubina trenuje obecnie Franciszek Smuda, który poprzednio pracował właśnie w Lechu. - Najważniejszy jest kolektyw i jeżeli jesteśmy fajną paczką, która gra ze sobą trzy lata to nagle nie zapomnimy jak się gra w piłkę i naprawdę ten kolektyw potrafi grać. Pokazaliśmy to w spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Jeżeli chodzi o udowadnianie komuś czegoś to nie było takiego nastawienia. Jeżeli ktoś chciałby cokolwiek udowadniać trenerowi Smudzie to miał na to trzy lata w Poznaniu. Przyjechaliśmy na ten mecz tylko i wyłącznie po to, aby wygrać, a nie nic nikomu udowadniać - zakończył piłkarz Kolejorza.

Źródło artykułu: