Przed ostatnią kolejką rywalizacji w grupie E Euro 2024 wszystko mogło się zdarzyć. Szansę na awans do 1/8 finału mistrzostw Europy miała każda z czterech drużyn. Spekulowano jednak, że reprezentacja Słowacji umówi się z Rumunią na remis, który premiowałby dalszą grą w turnieju obie ekipy.
I faktycznie spotkanie Słowacja - Rumunia zakończyło się remisem 1:1. Trudno jednak zakładać, że obie drużyny umówiły się na takie rozstrzygnięcie, bo z przebiegu meczu nie było widać, by ktoś odpuszczał. Fakt jest jednak taki, że dzięki podziałowi punktów oba zespoły grają dalej w mistrzostwach Europy.
Na zarzuty zareagował selekcjoner reprezentacji Rumunii Edward Iordanescu. Zrobił to w stanowczy sposób.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Mecz z Francją dał mu do myślenia. "Nie rozumiem"
- Jest kilka osób, które powinny nas przeprosić. Te osoby powinny były poczekać, żeby zobaczyć nasz mecz, a potem osądzić. To dla nich wstyd. Wyrzucają te śmieci do nas, nie tylko do zespołu, ale także naszych fanów. Pokazaliśmy, że mamy charakter - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Rumunów.
- Nikt nie może powiedzieć, że mój zespół nie grał po to, by zwyciężyć przez 90 minut - dodał trener reprezentacji Słowacji Francesco Calzona.
Przed meczem Rumunii ze Słowacją o ustawieniu wyniku mówił m.in. były rumuński piłkarz Danut Lupu.
- Zakwalifikujemy się do 1/8 finału, bo zremisujemy ze Słowacją. To już ustalone, szkoda by było, gdybyśmy razem nie awansowali - stwierdził były reprezentant Rumunii.
Rumunia w 1/8 finału zagra z Holandią. Rywalem Słowaków będzie Anglia.
Czytaj także:
Pary 1/8 finału Euro 2024
Wielkie nerwy w meczu Czechy - Turcja. Sędzia pokazał 16 kartek