To był transfer jak z bajki. Rok temu po odejściu Karima Benzemy Real Madryt nie zakontraktował żadnej gwiazdy światowego formatu (w to miejsce). Wypożyczono natomiast Joselu z Espanyolu, który właśnie spadł z La Ligi. Pukano się w głowę, że Ferrari zostało zastąpione starym Fordem w dieslu, ale Joselu bardzo szybko udowodnił, ze nie należy go skreślać.
W sezonie 2023/24 wystąpił w w sumie w 49 meczach, strzelając 17 goli i trzykrotnie asystując. Był jednym z ojców triumfu w Lidze Mistrzów, to dzięki niemu Real pokonał Bayern Monachium, co pozwoliło awansować do finału tych rozgrywek. Często zmieniał oblicze spotkań, gdy pojawiał się na boisku z ławki.
Jednak teraz, w obliczu przyjścia Kyliana Mbappe i Endricka, jego szanse na grę były bliskie zera i Joselu postanowił odejść, choć trener Carlo Ancelotti bardzo chciał dalej z nim współpracować.
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Real skorzystał z klauzuli i wykupił Joselu z Espanyolu za 1,5 miliona euro, a następnie sprzedał go do katarskiego Al-Gharafa. Zostało to potwierdzone przez mistrzów Hiszpanii.
34-latek skorzystał z oferty życia. Zdaniem hiszpańskich mediów w Katarze będzie zarabiać około 8,5 miliona euro netto rocznie, a podpisał kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Mecz z Francją dał mu do myślenia. "Nie rozumiem"
CZYTAJ TAKŻE:
Mógł trafić do PKO Ekstraklasy. Wybrał Belgię
Przedłużył kontrakt i poszedł na wypożyczenie. Z Rakowa Częstochowa do Stali Mielec