Reprezentacja Niemiec wywiązała się w sobotę z roli faworyta i pokonała Danię 2:0 w meczu 1/8 finału mistrzostw Europy. Gospodarze mistrzostw zdobyli dwie bramki za sprawą Kaia Havertza i Jamala Musiali. Oba trafienia padły w drugiej połowie.
W całym spotkaniu nie brakowało emocji, bo piłka w sumie pięć razy lądowała w siatce. Trzykrotnie jednak interweniował VAR i odwoływał bramkę. Ponadto w pierwszej połowie rywalizacja została przerwana na blisko pół godziny - ze względu na burzę, która rozpętała się nad stadionem w Dortmundzie.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że nasi zachodni sąsiedzi bardzo długo czekali na taki sukces na dużym turnieju. Było to ich pierwsze zwycięstwo w fazie pucharowej (biorąc pod uwagę MŚ i ME) od 2016 roku.
Trener Julian Nagelsmann nie sądzi, aby ten fakt, ani też kwestia gry przed własną publicznością, wywoływała większą presję wśród piłkarzy.
- Myślę, że nie mamy większej presji niż zwykle. Oczekiwania naszych kibiców są dla nas wsparciem. Dla mnie to wciąż przywilej, a także przypominamy zawodnikom, że to przywilej grać w meczach pod presją. Wszyscy zawodnicy są przyzwyczajeni do radzenia sobie z tym, więc to nie jest problem.
W ćwierćfinale mistrzostw Europy Niemcy zmierzą się ze zwycięzcą meczu Hiszpania - Gruzja.
Czytaj także: Hiszpańskie środowisko piłkarskie jest w szoku. Tego boją się najbardziej
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Niemiec. Gospodarze szykują się do fazy pucharowej. Organizacyjnie jest wiele do poprawy