Trzymali w napięciu do samego końca. Anglicy wrócili w wielkim stylu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: strzał Bellinghama
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: strzał Bellinghama
zdjęcie autora artykułu

Tuż przed końcem regulaminowego czasu Jude Bellingham doprowadził do dogrywki na Euro 2024. Filar angielskiej kadry zapisał się w historii.

Przed pierwszym gwizdkiem w Gelsenrkichen nasi południowi sąsiedzi byli skazywani na porażkę. W 25. minucie reprezentacja Słowacji zaskoczyła jednak blok obronny, wówczas Ivan Schranz pokonał Jordana Pickforda.

Sensacja wisiała w powietrzu. Reprezentacja Anglii nie stwarzała klarownych sytuacji pod słowacką bramką, lecz Jude Bellingham w wielkim stylu sprawił, że sędzia zarządził dogrywkę. Gwiazda Realu Madryt popisała się efektownymi nożycami.

W kluczowym momencie Bellingham stanął na wysokości zadania. "Synowie Albionu" trzymali w napięciu do samego końca i mogli świętować po wygranym spotkaniu w dramatycznych okolicznościach.

"Wyrównujący gol Jude'a Bellinghama był ostatnią bramką Anglii w regulaminowym czasie gry na mistrzostwach Europy UEFA (94:34). Został on zdobyty po pierwszym celnym strzale swojej drużyny w meczu" - czytamy na profilu "Opta" w serwisie X.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". To koniec dla obrońców tytułu! Niemcy świętują

Faworyci poszli za ciosem. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu dogrywki na listę strzelców wpisał się Harry Kane. Anglicy zwyciężyli 2:1 i zagwarantowali sobie awans do ćwierćfinału Euro 2024.

Czytaj więcej: To nie miało prawa się tak skończyć. Anglia w ćwierćfinale Euro!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty