Po tym, jak w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, partia wspierana przez Emmanuela Macrona poniosła dotkliwą porażkę ze skrajnie prawicowym Zjednoczeniem Narodowym, prezydent Francji zdecydował się o rozwiązaniu parlamentu i ogłoszeniu przedterminowych wyborów.
Te, w I turze, ze zdecydowaną przewagą ponownie wygrało Zjednoczenie Narodowe, uzyskując 33,2 procent. Drugie miejsce zajął Nowy Front Ludowy (28 procent), zaś partia Macrona uplasowała się dopiero na trzecim miejscu z wynikiem 20 procent.
Jeszcze przed wyborami głos na ten temat zabrali niektórzy z reprezentantów Francji. Kylian Mbappe, Jules Kounde czy Marcus Thuram głośno namawiali wyborców, by ci nie dopuścili do władzy Zjednoczenia Narodowego.
I choć tamte apele na nic się zdały, głos ponownie postanowił zabrać Kounde.
- Byłem rozczarowany widząc w jakim kierunku zmierza nasz kraj. Przed nami druga tura, w której ważne będzie zablokowanie skrajnej prawicy - powiedział Kounde podczas konferencji prasowej po meczu 1/8 finału Euro 2024, w którym Francja pokonała 1:0 Belgię.
Druga tura wyborów we Francji odbędzie się 7 lipca. Dwa dni wcześniej natomiast Francuzi rozegrają swój mecz ćwierćfinałowy w ramach rozgrywek Mistrzostw Europy.
Czytaj także:
- Ten zawodnik jest talizmanem Francuzów
- De Ligt może trafić do Premier League
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu