Po wygranym spotkaniu nad Zagłębiem Sosnowiec ŁKS chciał udowodnić, że są pod względem umiejętności są pierwszoligową drużyną. I tak się stało. Po ciekawym widowisku podopieczni Marka Chojnackiego wygrali z Miedziowymi 2:1. Ale od początku...
W pierwszych dwóch kwadransach lepsze wrażenie sprawiali goście. Już w pierwszej akcji meczu na bramkę ŁKS uderzał Michał Goliński, ale uczynił to niecelnie. Następnie na listę strzelców próbowali wpisać się Michał Chałbiński, Dawid Plizga oraz Szymon Pawłowski, ale żaden z nich nie zdołał pokonać debiutującego w ekstraklasie Konstantego Machnowskyyego. Potem do głosu doszli gospodarze, którzy stworzyli sobie trzy groźne sytuacje. Najpierw głową uderzał Paulinho, ale znakomicie interweniował Aleksander Ptak. Chwilę później gola powinien zdobyć Arkadiusz Mysona, ale zamiast strzelać niedokładnie podał. W końcówce pierwszej połowy Robert Szczot świetnie podawał do Łukasza Madeja, ale jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany. Do przerwy wynik był bezbramkowy, ale emocji nie brakowało.
Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando klubu z Łodzi. W 50. minucie oko w oko z Ptakiem stanął Ensar Arifović, ale tym razem instynkt strzelecki zawiódł Bośniaka. Moment później na strzał z dystansu zdecydował się Goliński, ale bardzo dobrze zachował się młody golkiper ŁKS. W 57. minucie Jovino miał dwustuprocentową okazję. Dostał on bowiem piłkę na 5. metr, ale zamiast strzelać, kiedy miał praktycznie całą odsłoniętą bramkę, przyjmował futbolówkę. Zrobił to źle i piłka powędrowała w ręce Ptaka. W 65. minucie gospodarze dopięli swego. Dobre podanie od Jovino otrzymał Szczot, który precyzyjnym uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po tym golu ŁKS poszedł za ciosem i szukał kolejnych okazji. Przed polem karnym faulowany był Madej, a z rzutu wolnego fantastycznie uderzał Sebastian Mila. Po interwencji Ptaka piłka uderzyła w słupek i wyszła na rzut rożny. W 80. minucie rozstrzygnęły się losy meczu. Świetnym podaniem popisał się Mieczysław Sikora, a do pustej bramki wpakował futbolówkę Madej. W doliczonym czasie gry mistrzowie Polski zdołali strzelić gola na otarcie łez, a jego autorem był Mateusz Bartczak.
ŁKS Łódź - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (0:0)
1:0 - Szczot 65'
2:0 - Madej 80'
2:1 - Bartczak 89'
Składy:
ŁKS Łódź: Machnowskyj - Paulinho, Kłos, Adamski, Mysona - Madej (87' Vayer), Mila, Kascelan, Szczot - Jovino (73' Sikora) - Arifović (85' Kujawa).
Zagłębie Lubin: Ptak - G.Bartczak, Stasiak, Sretenović, Tiago Gomes, Goliński, Pawłowski, M.Bartczak, Kolendowicz (70' Włodarczyk), Plizga (78' Rui Miguel), Chałbiński.
Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).
Widzów: 5000.
Najlepszy piłkarz ŁKS: Łukasz Madej.
Najlepszy piłkarz Zagłębia: Michał Goliński.
Piłkarz meczu: Łukasz Madej.