Rozpacz w Hamburgu. Niemcy poza turniejem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Dariusz Faron / Stefa kibica w Hamburgu
WP SportoweFakty / Dariusz Faron / Stefa kibica w Hamburgu
zdjęcie autora artykułu

Wielkie święto zamieniło się w stypę. Gdy Hiszpanie trafiali do siatki Manuela Neuera, w hamburskiej strefie kibica na St. Pauli panowała grobowa cisza.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Hamburga - Dariusz Faron, WP SportoweFakty

Hamburg przez cały dzień odliczał do meczu ćwierćfinałowego Euro 2024 między Francją i Portugalią (21.00). Po południu miasto opanowali kibice z tych krajów. Ale nie tylko. Kilka tysięcy niemieckich fanów zgromadziło się przed ogromnym telebimem, by śledzić w hamburskiej "fanzonie" mecz swojej reprezentacji z Hiszpanią, który rozpoczął się trzy godziny wcześniej w Stuttgarcie. Po świetnej fazie grupowej i pokonaniu Duńczyków w Niemczech panował ogromny optymizm. Nie gasiło go nawet to, że zawodnicy Juliana Nagelsmanna mierzyli się w Sttuttgarcie z drużyną, która obok nich prezentowała się od początku najlepiej. Stwierdzenie, że Niemcy opanowała futbolowa gorączka, byłoby grubą przesadzą, ale temperatura na pewno wzrosła o kilka stopni.

Dało się to odczuć w piątkowe popołudnie w hamburskiej strefie kibica.

W pewnym momencie musiała interweniować policja, bo wielu kibiców weszło na dachy kontenerów i budek z jedzeniem. Reakcja służb była stanowcza - już po chwili jeden z fanów został zakuty w kajdanki i odprowadzony do radiowozu. Poza tym incydentem w strefie na St. Pauli panowała znakomita atmosfera.

Furorę robiła fanka z Hiszpanii, która reagowała szerokim uśmiechem na zaczepki Niemców, że chyba pomyliła barwy. Jej głośne "campeones, campeones" wybrzmiało najmocniej w 51. minucie, gdy Dani Olmo dał Hiszpanii prowadzenie. Niemal w całej strefie zapanowała grobowa cisza. Wzrok w ziemię wbił nawet jeden z najbardziej szalejących niemieckich fanów, który chwilę wcześniej... wymachiwał kulami ortopedycznymi.

Strefa kibica w Hamburgu
Strefa kibica w Hamburgu

Pod koniec regulaminowego czasu gry wysiadaliśmy akurat pod Volksparkstadion, by zdążyć na wieczorny mecz. Nagle niemal z każdej taksówki, zaparkowanych wzdłuż drogi, dał się słyszeć okrzyk radości kierowców. W taki sposób dowiedzieliśmy się, że Niemcy rzutem na taśmę doprowadzili do remisu za sprawą Wirtza.

Ostatecznie i tak wielkie święto zamieniło się w Hamburgu w stypę. Gol Merino z końcówki dogrywki ustalił rezultat na 2:1 i przekreślił nadzieje gospodarzy na złoty medal. Hiszpania w najlepszej czwórce mistrzostw Europy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty