Media: to on, a nie Marciniak jest faworytem do finału

Getty Images / Photo by Stu Forster/Getty Images / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
Getty Images / Photo by Stu Forster/Getty Images / Na zdjęciu: Szymon Marciniak

Zdaniem byłego sędziego międzynarodowego Marcina Borskiego, Szymon Marciniak znajduje się wśród kandydatów do prowadzenia finału Euro 2024, ale faworytem jest ktoś inny.

Szymon Marciniak na Euro 2024 w Niemczech prowadził do tej pory dwa mecze - w fazie grupowej Belgia - Rumunia (2:0) i w 1/8 finału Szwajcaria - Włochy (2:0). Pełnił też rolę arbitra technicznego w ćwierćfinale Portugalia - Francja (0:0, 3:5k). Polski sędzia zebrał dobre recenzje.

Według większości ekspertów, 43-letni Marciniak powinien znaleźć się w obsadzie sędziowskiej jeszcze w co najmniej jednym spotkaniu na tegorocznych mistrzostwach Europy.

- Może sędziować oba półfinały. UEFA ma wolną rękę, ale nie przekreślajmy jego szans na finał. One są, choć wydaje mi się to trochę mniej prawdopodobne ze względu na kwestie polityczne - ocenił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Marcin Borski, nasz były sędzia międzynarodowy.

Zdaniem Borskiego, głównym faworytem do sędziowania finału jest... Włoch Daniele Orsato.

- Włosi są głównymi decydentami i może niekoniecznie będą chcieli, by Szymon na tym etapie zebrał już "koronę gór", czyli wszystkie cztery finały (Superpuchar Europy, Liga Mistrzów, MŚ i Euro - przyp. red.). Znam to środowisko od wewnątrz i to w większości są ludzie o dużym ego i podejrzewam, że tego nie zrobią (...). Orsato utrzymał na pewno miano faworyta i jest na pole position - podkreślił.

W gronie kandydatów do prowadzenia półfinałów i finału są prawdopodobnie trzy nazwiska. - Myślę, że Slavko Vincić może dostać jeden z półfinałów. Gdybym miał obstawiać, to według mnie półfinały dostaną Vincić i Marciniak, a w finale zobaczymy Orsato - podsumował Borski

Zobacz:
Co dalej z Marciniakiem? "To decyzja geopolityczna"
Euro. Ogłoszono decyzję ws. Marciniaka

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości

Źródło artykułu: WP SportoweFakty