Reprezentacja Szwajcarii w 1/8 finału Euro 2024 wyeliminowała broniących tytułu Włochów, wygrywając 2:0. Helweci w ćwierćfinale zmierzyli się z Anglią i choć z pewnością chcieli pokonać kolejnego wielkiego rywala, tak się nie stało. Po bramkach Breela Embolo i Bukayo Saki po regulaminowym czasie gry był remis 1:1.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc do wyłonienia półfinalisty potrzebne były rzuty karne. W serii "jedenastek" pewniej spisali się Anglicy, meldując się w najlepszej "czwórce". Największym pechowcem decydujących fragmentów meczu był Manuel Akanji. Obrońca jako jedyny dał się bowiem zatrzymać Jordanowi Pickfordowi.
Szwajcarski sen na Euro 2024 zakończył się więc na ćwierćfinale, czyli wyrównaniu wyniku z poprzedniej edycji imprezy. Po spotkaniu rozgoryczenia, ale też dumy nie krył selekcjoner Murat Yakin. - Daliśmy narodowi wiele radości. To bardzo, bardzo boli. Cierpię z powodu moich zawodników. Nie zasłużyliśmy na to, by nas wyeliminować - stwierdził wprost, cytowany przez portal tdg.ch.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": przedwczesny finał? "Poziom emocji był najwyższy"
- Pokazaliśmy, na jaki futbol stać nas w meczach z wielkimi drużynami. Nie musimy się obwiniać za nasze wyniki. Daliśmy sobie tyle samo szans co Anglia na zakwalifikowanie się do półfinału. Może nawet więcej - dodał trener. Mówi się, że mecz ten mógł być ostatnim, w którym na ławce trenerskiej Szwajcarii usiadł Yakin. Z pewnością zależało mu więc na odniesieniu jak najlepszego wyniku na tym czempionacie.
Selekcjoner nawiązał również do niewykorzystanego rzutu karnego Akanjiego. Zdradził też, kto był wyznaczony do wykonania ostatniej "jedenastki". - Manu powiedział, że miał ochotę strzelać pierwszy. Wziął na siebie odpowiedzialność. Jest bardzo pewnym strzelcem, ale czasami szczęście staje na drodze. Trudno mu z tym żyć. Jeśli chodzi o piątego strzelca, powinien to być Vincent Sierro. Tak się przygotowaliśmy - podsumował Yakin.
Zobacz także:
Dwa ciosy w 6 minut. Tak Holandia zapewniła sobie półfinał Euro 2024 [WIDEO]
Media: to on, a nie Marciniak jest faworytem do finału