Reprezentacja Niemiec w ćwierćfinale Euro 2024 przegrała 1:2 z Hiszpanią i pożegnała się z organizowanym we własnym kraju turniejem. Pomimo porażki w grze naszych zachodnich sąsiadów widać było duży progres względem poprzednich miesięcy, a umowa Juliana Nagelsmanna i jego sztabu z niemiecką federacją została przedłużona do mistrzostw świata w 2026 roku.
Zdaniem "Bilda" w niedalekiej przyszłości może jednak dojść do zmian na ławce trenerskiej gospodarzy Euro 2024. Niemiecki dziennik donosi bowiem, że asystent Nagelsmanna Sandro Wagner znalazł się na radarach kilku krajowych i zagranicznych klubów, które mają być gotowe na powierzenie mu funkcji pierwszego trenera.
"Istnieje niebezpieczeństwo, że Wagner może zapragnąć codziennej pracy w klubie, jeśli pojawią się odpowiednie oferty. Prawdopodobnie musiałby przynajmniej wysłuchać ofert przejęcia funkcji głównego trenera" - czytamy w "Bildzie".
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości
Niemieckie media od dawna podkreślają, jak istotną rolę pełni Wagner w kadrze Nagelsmanna. 36-latek ma bowiem za sobą bogatą karierę piłkarską, w trakcie której był napastnikiem m.in. Werderu Brema, Herthy Berlin czy Bayernu Monachium. Zaliczył też 8 meczów w reprezentacji Niemiec, w których zdobył pięć bramek.
Jego doświadczenie z gry na najwyższym poziomie przydaje się również w pracy trenerskiej. Wagner świetnie rozumie się z piłkarzami reprezentacji i znakomicie sprawdza się w roli łącznika między nimi a Nagelsmannem. Selekcjoner Niemców zresztą również jest świadomy wartości, jaką w jego sztab wnosi emerytowany zawodnik.
- Wiem, jak działa szatnia, ale nie na tym poziomie, nie grałem w piłkę nożną pod taką presją emocjonalną. Dlatego Sandro Wagner jest w sztabie trenerskim, grał w reprezentacji i Lidze Mistrzów. Ważne jest, aby wiedzieć, jak zawodnicy czują się w określonych sytuacjach i w określonych rolach, a on doskonale to rozumie - mówił Nagelsmanna.
Sam Wagner wydaje się zadowolony z pracy w reprezentacji, a na swoim profilu w serwisie LinkedIn po odpadnięciu z turnieju zamieścił kilka wpisów, pokazując przywiązanie do niemieckiej kadry. Być może jednak możliwość samodzielnego poprowadzenia klubu okaże się wystarczająco dużą pokusą, by 36-latek zdecydował się na nowe zawodowe wyzwanie?
Czytaj też:
Oficjalnie: Toni Kroos zakończył karierę
Zaśmiecone ulice Dusseldorfu. Tak Anglicy świętowali awans