Po tym, jak turniej opuścił kończący w tym roku karierę sędziowską, Daniele Orsato, głównym kandydatem do poprowadzenia finału mistrzostw Europy był Szymon Marciniak. Polak znalazł się w składzie sędziowskim na niedzielne spotkanie, ale będzie pełnił tam rolę jedynie sędziego technicznego. Niepowtarzalną szansę otrzymał za to Francois Letexier.
- Jest to grubego kalibru niespodzianka. Sportowo ten francuski sędzia wyglądał bardzo dobrze na tym Euro, ale jak się spojrzy na jego tymczasowe dokonania, to jest zaledwie 13 spotkań w Lidze Mistrzów, bez żadnego półfinału. Debiutant, pierwszy raz na dużej imprezie i ta decyzja o przydzieleniu mu finału jest dość ryzykowna i niespotykana dotychczas w praktyce - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marcin Borski, były arbiter i jedyny polski sędzia, który miał okazję pracować na mistrzostwach Europy w 2012 roku.
Dla 35-letniego sędziego z Francji obecny turniej jest pierwszą poważną imprezą piłkarską w jego dotychczasowej karierze. Francois Letexier nie posiada doświadczenia w sędziowaniu spotkań najwyższej rangi, jego największym osiągnięciem do tej pory było spotkanie o Superpuchar Europy w 2023 roku.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem
- Raczej takie finały do tej pory były przeznaczone dla sędziów z dużym doświadczeniem lub 40-latków, a ten sędzia ma dopiero 35 lat. Na szczęście jest VAR, który wielokrotnie ratował już sędziów na tych mistrzostwach Europy, będzie miał wsparcie Szymona jako czwartego sędziego, który będzie udzielał jakichś wskazówek, tak że bądźmy dobrej myśli - dodaje Borski.
Szymon Marciniak nie może uznać tegorocznego Euro za udane w jego karierze. Polski sędzia poprowadził zaledwie dwa spotkania turniejowe, nie dostając szansy w żadnym starciu ćwierćfinałowym oraz półfinałowym. Nasz rozmówca podkreśla, że 43-latek to niezwykle ambitny człowiek, który nie może być zadowolony z takiej decyzji.
- Znam Szymona osobiście i na pewno jest rozczarowany. Ambicja poprowadziła go na szczyt. Uważam, że ze strony UEFY jest to wobec niego afront niewątpliwie. Tylko dwa mecze, brak ćwierćfinału i półfinału. W finale to na pewno jest wyróżnienie być czwartym sędzią, ale nie dla kogoś, kto sędziował finał mistrzostw świata i poprowadził doskonale tamto spotkanie. Sądzę, że nie został potraktowany sprawiedliwie - mówi Borski.
Polski arbiter miał niewątpliwie okazję przebić największą barierę w środowisku sędziowskim, wpisując się do historii futbolu jako sędzia, który poprowadził wszystkie najważniejsze finały imprez piłkarskich, od finału Ligi Mistrzów, po mundial oraz mistrzostwa Starego Kontynentu. Marciniak teoretycznie może jeszcze poprowadzić takie spotkanie, ale będzie musiał poczekać aż 4 lata.
Wybór Francoisa Letexiera jest świetnym przykładem na to, że nawet wśród sędziów tyle lat w piłce nożnej to bardzo dużo. Co prawda, nie ma górnej granicy wieku dla arbitrów, ale w grę wchodzą walory fizyczne oraz fakt, że na boiskach najlepszych lig w Europie pojawia się coraz więcej młodych sędziów.
- To był czas Szymona, optymalny moment dla niego, by ten finał posędziować. Na następnym turnieju Szymon będzie miał 47 lat. Daniele Orsato ma teraz 49, ale widzimy też, jak fizycznie wygląda i to było też przyczyną, że nie dostąpił tego zaszczytu, mimo że całokształt kariery ma naprawdę wspaniały. Był wybitnym sędzią, zakończył teraz karierę po Euro i nie dostał tego meczu, bo ten timing jest istotny - zauważa w rozmowie z nami, Marcin Borski.
- Szymon zawsze fizycznie prezentował się lepiej. Jest dużo bardziej wydolny, sprawny. Natomiast nie wiadomo, co będzie za 4 lata i czy będzie nadal kontynuował karierę sędziowską. Może zmieni plany życiowe, może zajmie się coachingiem sędziów - kończy nasz rozmówca.
Czytaj też:
"Finał mu się należał". Były szef polskich sędziów od decyzji UEFA ws. Marciniaka
Szejk już dzwonił. Memy po szokującej decyzji UEFA ws. Marciniaka