Pierwszą groźną akcję w tym spotkaniu przeprowadzili podopieczni Roberta Moskala . Niezłym strzałem z rzutu wolnego popisał się Aleksander Kwiek. Mariusz Pawełek odbił piłkę przed siebie, dobijać futbolówkę próbował jeszcze Marcin Wodecki, lecz znajdował się na spalonym. Kolejna okazja gospodarzy, to 16. minuta meczu. Świetne dośrodkowanie z lewej strony Łukasza Pielorza do Jana Wosia, ten przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową i uderzył nad bramką Wisły.
Po niemrawym początku do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy "Białej gwiazdy". Ich pierwsza sytuacja od razu zakończyła się bramką. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki doszedł Mariusz Jop, były reprezentant Polski skiksował i zamiast strzału wyszło mu idealne podanie do Andraža Kirm. Słoweniec miał łatwą pozycję i z bliska bez trudu trafił do siatki obok bezradnego Michała Buhalika. Boiskowy zegar wskazywał 25. minutę.
W 28. minucie było już 0:2. Patryk Małecki najpierw przepchnął Szymona Jarego po czym stanął oko w oko z Marcinem Dymkowskim. Środkowy obrońca Odry spodziewał się, że popularny "Mały" zrobi zwód na swoją lepszą prawą nogę. Ten jednak zszedł do środka i plasowanym strzałem tuż przy słupku pokonał Buchalika.
Dwie bramki zdobyte w krótkim odcinku czasu kompletnie podłamały niebiesko-czerwonych. Jakby nieszczęść było mało w 31. minucie meczu fantastycznym uderzeniem z ponad 30 metrów popisał się Kirm. Piłka wylądowała w samym okienku bramki Odry. Dla Słoweńca było, to 3 trafienie w tym sezonie. Wynik do przerwy mógł być jeszcze wyższy, ale w doliczonym czasie gry po interwencji Buchalika, strzał Małeckiego zatrzymał się na słupku.
Początek spotkania nie zwiastował takiego pogromu. Odra zaczęła nieźle i przez pierwszy kwadrans sprawiała nawet lepsze wrażenie. Wystarczyło jednak otwarcie wyniku i z wodzisławian zupełnie uszło powietrze. Na drugą połowę piłkarze gospodarzy wyszli z jedną zmianą w składzie. Bezbarwnego Jarego zastąpił Piotr Piechniak, który dość niespodziewanie rozpoczął, to spotkanie na ławce rezerwowej.
Piłkarze Odry po przerwie dążyli do zdobycia chociażby honorowej bramki. Sztuka ta udała im się dopiero w 86. minucie meczu. Do piłki dośrodkowanej przez Wosia najwyżej wyskoczył Daniel Bueno. Uderzenie głową Brazylijczyka Pawełek zdołał odbić do boku, ale przy poprawce Tomasa Radżineviciusa był już bezradny. W doliczonym czasie gry szansę na zdobycie czwartej bramki dla Wisły miał Rafał Boguski. Uderzenie wiślaka z 20 metrów powędrowało jednak nad bramką Odry.
Druga część spotkania nie przyniosła zbyt wielu emocji. Piłkarze Wisły wyraźnie zadowoleni z wysokiego prowadzenia oddali inicjatywę wodzisławianom. Ci jak już pokazały wcześniejsze spotkania mają ogromne problemy z konstruowaniem sytuacji podbramkowych. Jedynym zawodnikiem, który próbował robić spustoszenie w szeregach obronnych Wisły był wprowadzony po przerwie Piechniak.
Odra Wodzisław - Wisła Kraków 1:3 (0:3)
0:1 - Kirm 25'
0:2 - Małecki 28'
0:3 - Kirm 37'
1:3 - Radżinevicius 87'
Składy:
Odra Wodzisław: Buchalik - Kłos, Dymkowski, Malinowski, Pielorz, Woś, Kuranty, Jary (46' Piechniak), Kwiek (73' Markowski), Wodecki (63' Radżinevicius), Bueno.
Wisła Kraków: Pawełek - Alvarez, Jop, Marcelo, Piotr Brożek (59' Boguski), Kirm, Cantoro, Jirsak, Diaz (74' Burliga), Małecki (80' Leszczak), Ćwielong.
Żółte kartki: Wodecki, Kwiek (Odra) oraz Jop, Marcelo (Wisła).
Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin).
Widzów: 4000.