W nocy z poniedziałku (22.07) na wtorek Academia Puerto Cabello podejmowała Portuguesę w spotkaniu drugiej kolejki najwyższej klasy rozgrywkowej w Wenezueli. Mecz zakończył się wynikiem 0:0.
Co prawda gospodarze w 87. minucie spotkania zdobyli bramkę, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego przy płaskim dośrodkowaniu z lewej strony boiska.
Transmitująca to spotkanie telewizja wyświetliła powtórkę spornej sytuacji. Oczom widzów ukazała się czarna linia wyrysowana pod dużym skosem. Na jej podstawie nie dało się stwierdzić, czy sędziowie podjęli dobrą decyzję. Widać to na poniższym nagraniu
Nagranie szybko stało się swego rodzaju viralem w mediach społecznościowych, pisały o nim też duże media w Ameryce Południowej, w tym m.in. brazylijskie Globo. Część komentujących sądziła początkowo, że ten obraz został wygenerowany przez system VAR, z którego korzystali sędziowie.
Na szczęście nie jest to prawda. Całą sprawę wyjaśnił Lucas Beltramo, redaktor argentyńskiego portalu mdzol.com. Na swoim koncie w serwisie X poinformował on, że w trakcie tego meczu nie było VAR-u.
Z powodów ograniczeń technicznych jest on wykorzystywany tylko w kilku meczach ligi wenezuelskiej w danej kolejce. Feralna linia została wytyczona wyłącznie na potrzeby stacji transmitującej spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zbigniew Boniek wciąż to ma! Cóż za opanowanie piłki
Czytaj też:
Wielkie problemy zasłużonego klubu. Jest spadek, a może być jeszcze gorzej
Powiedziała "tak". Ma 4 mln obserwujących. Szykuje się duże wesele