Genialne widowisko w Radomiu. Zwroty akcji i pięć goli w meczu Radomiak - Jagiellonia

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Jagiellonia Białystok po szalonym meczu wygrała w Radomiu 3:2
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Jagiellonia Białystok po szalonym meczu wygrała w Radomiu 3:2

Po fantastycznym widowisku Jagiellonia Białystok wygrała na wyjeździe z Radomiakiem Radom 3:2 w meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy. Po dwie bramki zdobyli Jarosław Kubicki i Leonardo Rocha, ale ostatni cios zadał rezerwowy Miki Villar.

Ekstraklaso, prosimy o więcej takich meczów. To się oglądało wybornie. Nieustanna gra do przodu, legendarny futbol na "tak". Sporo strzałów, zwroty akcji.

Jagiellonia Białystok prowadziła 2:0 do przerwy, wydawało się, że ma wszystko pod kontrolą, ale z jakiegoś powodu goście na drugą połowę po prostu nie wyszli. Radomiak Radom został podłączony do prądu przez fatalny błąd Adriana Diegueza. Leonardo Rocha wykorzystał rzut karny i gospodarze wrócili do gry. Później Radomiak dominował, złapał rywala za gardło i nie chciał puścić. Przewagę udało się udokumentować w 77. minucie, gdy swojego czwartego gola w tym sezonie strzelił Rocha.

Mistrzowie Polski nie byli w stanie odzyskać równowagi. Oni zostali w szatni. Tymczasem Radomiak nakręcał się z minuty na minutę, stwarzał kolejne sytuacje, ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Sytuację na 3:2 miał Joao Peglow, ale pozbawił pięknej asysty Leandro, strzelając w tzw. maliny. To się zemściło natychmiast, bo po akcji dwójki rezerwowych trzecią bramkę zdobyła Jagiellonia. Aurelien Nguiamba podał, Miki Villar wykończył i tym samym białostoczanie wrócili z dalekiej podróży.

Kibice Radomiaka żegnali swoich zawodników brawami. Nie było gwizdów. Ale trudno się dziwić, wszak gospodarze oddali aż 27 strzałów (przy siedmiu próbach Jagiellonii). Wygrał zespół skuteczniejszy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę

To przede wszystkim był dobry mecz pod względem piłkarskim. Jedni i drudzy nie ograniczali się do tzw. lagi. Starali się rozgrywać akcje krótkimi podaniami.

Początek należał do gospodarzy. Radomiak zaczął odważnie, spychał drużynę mistrza Polski do defensywy, natomiast brakowało konkretów pod bramką. Bo trzeba przyznać, że stojący między słupkami Sławomir Abramowicz nie miał wiele roboty. Raz wyręczył go Joao Moutinho, który ofiarnie zablokował Raphaela Rossiego.

Jagiellonia dała się wyszumieć ekipie z Radomia, sprawdziła na ile może sobie pozwolić, a następnie zadała dwa zabójcze ciosy. A w zasadzie zrobił to Jarosław Kubicki. I zrobił to w sposób iście spektakularny, oddając dwa znakomite strzały zza pola karnego. Pierwszy od poprzeczki, drugi w boczną siatkę. Maciej Kikolski nie miał nic do powiedzenia, natomiast sporo można zarzucić defensywie Radomiaka, bo nikt nawet nie kwapił się, żeby zablokować Kubickiego.

Warto zaznaczyć, że to nie były jedyne sytuacje Jagiellonii. Goście mieli ich zdecydowanie więcej, choćby Jesus Imaz, który pomylił się z kilku metrów po dośrodkowaniu Dominika Marczuka. Albo na samym początku Jagiellonia koncertowo popsuła kontratak w przewadze liczebnej.

Po przerwie Jagiellonia cierpiała, w pewnym momencie mecz ewidentnie wymknął się jej spod kontroli, ale reakcja była iście mistrzowska i zamiast 3:2 zrobiło się 2:3. Mistrz zaczął sezon od dwóch ligowych zwycięstw z rzędu, choć tym razem trzeba było napracować się dużo mocniej niż przed tygodniem.

Radomiak Radom - Jagiellonia Białystok 2:3 (0:2)
0:1 Jarosław Kubicki 34'
0:2 Jarosław Kubicki 40'
1:2 Leonardo Rocha (k.) 52'
2:2 Leonardo Rocha 77'
2:3 Miki Villar 88'

Składy:

Radomiak: Maciej Kikolski - Zie Ouattara, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Jan Grzesik - Joao Peglow (90+1' Radosław Cielemęcki), Bruno Jordao (46' Luizao), Roberto Alves, Rafał Wolski (46' Leandro), Vagner Dias (90+1' Jean Franco Sarmiento) - Leonardo Rocha.

Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek (89' Dusan Stojinović), Jetmir Haliti, Adrian Dieguez, Joao Moutinho - Dominik Marczuk (71' Miki Villar), Jarosław Kubicki (71' Aurelien Nguiamba), Taras Romanczuk, Jesus Imaz (89' Mateusz Skrzypczak), Kristoffer Hansen - Lamine Diaby-Fadiga (63' Afimico Pululu).

Żółta kartka: Abramowicz (Jagiellonia).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Komentarze (1)
avatar
Tatar88
27.07.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Słońce przychodzi z Białego