Fani Lecha mają działaczom tego klubu za złe transferowy marazm. Długo nic się nie działo, ale w końcu "Kolejorz" ruszył na rynek. Jak informują skandynawskie media (newsa przekazał Stian Andre de Wahl), do Lecha trafi 23-letni Fin Daniel Hakans.
WP SportoweFakty potwierdziły informacje we własnych źródłach. Wynika z tego, że sprawa jest praktycznie przesądzona. Z naszych informacji wynika, że podstawowa cena za tego piłkarza to 800 tysięcy euro, a z bonusami powinna ten milion przekroczyć.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
Hakans zagrał 8 meczów w reprezentacji Finlandii, w których strzelił 4 gole. Valerenga to spadkowicz z norweskiej ekstraklasy. W tym sezonie 2. ligi norweskiej Hakans zagrał 9 meczów, w których strzelił pięć goli. Jak słyszymy, piłkarz podpisze w Poznaniu czteroletni kontrakt.
Za kulisami można usłyszeć, że Hakans został polecony przez Nielsa Sindre Tjelmanda, asystenta trenera Lecha, który dobrze go zna ze skandynawskich boisk. Jednym z największych plusów Fina jest szybkość i dobre wychodzenie "za plecy" obrony.
Lech sprowadza więc następcę Kristoffera Velde (został sprzedany do Olympiakosu), ale na tym nie koniec, bo przecież sami działacze z Wielkopolski przyznawali, że sprowadzą jeszcze prawego obrońcę. Portal meczyki.pl informował, że pod lupą znalazł się Hiszpan Adria Altimira, piłkarz Villarreal.
Z naszych informacji wynika, że sprawa jest aktualna. Co ciekawe, tego piłkarza reprezentuje ta sama agencja, która przeprowadziła transfer innego obrońcy, Barcii, do Legii. Jak słyszymy, na obrońcę Lech ma budżet około pół miliona euro.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty