Trener Chelsea zabrał głos nt. skandalu Enzo Fernandeza. "Chłopcy wszystko zaakceptowali"

Getty Images / Marc Atkins / Na zdjęciu: Enzo Fernandez
Getty Images / Marc Atkins / Na zdjęciu: Enzo Fernandez

Wygląda na to, że kryzysowa sytuacja w Chelsea związana z wybrykiem Enzo Fernandeza, który obrażał na tle rasistowskim Kyliana Mbappe, została zażegnana. Tak przynajmniej przekonuje trener drużyny, Enzo Maresca.

"Grają we Francji, ale wszyscy pochodzą z Angoli [...] Jego matka jest Nigeryjką, a ojciec Kameruńczykiem, ale w dokumentach wpisane ma Francja" - m.in. takie wersy były w przyśpiewce, którą Enzo Fernandez świętował triumf swojej reprezentacji podczas tegorocznego Copa America.

Nagranie bardzo szybko odbiło się szerokim echem w internecie. Nie trzeba było długo czekać, aż skargę do FIFA w tej sprawie złożyła francuska federacja. Na Fernandeza posypały się gromy z każdej możliwej strony, w tym także od kolegów z szatni.

"Rasizm we wszystkich jego postaciach powinien zostać potępiony w najostrzejszy możliwy sposób. Na takie zachowania nie ma miejsca ani w piłce nożnej, ani w żadnym innym miejscu" - skomentował za pośrednictwem Instagrama inny zawodnik "The Blues", David Datro Fofana.

Od tamtej pory minęło jednak już pół miesiąca i wygląda na to, że sprawa rozeszła się po kościach.

- Szczerze mówiąc, wszyscy czujemy się bardzo komfortowo. Enzo wrócił, porozmawiał z nami wszystkimi, aby wyjaśnić, że nie było żadnych złych intencji. Chłopcy zaakceptowali wszystko. Od wczorajszego wieczoru wszystko jest jak wcześniej; byli razem, wszyscy się śmiali - skomentował Enzo Maresca zapytany o obecną atmosferę w drużynie.

- Spotkanie odbyło się między Enzo, kilkoma jego kumplami. Rozmawiali ze sobą. To normalne, że czasami pierwsza reakcja nie jest dobra. Znają Enzo lepiej niż ja i wiedzą, że jest dobrym facetem. Nie ma nic więcej do dodania. Wszyscy popełniamy błędy. Enzo przeprosił już cztery lub pięć razy. Od wczorajszej sesji, wczorajszego wieczoru, sytuacja jest całkowicie normalna - podkreślił szkoleniowiec.

Słowa trenera potwierdził także jeden z piłkarzy drużyny, Levi Colwil: - Jesteśmy drużyną. Idziemy razem do przodu. Wszystko, co się dzieje, zostaje między nami - zapewnił defensor.

Czytaj także:
Pomocnik Chelsea trafi do Hiszpanii?[h2]- Debiut byłego reprezentanta w nowej roli

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu

[/h2]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty