Po znakomitym debiutanckim sezonie w barwach FC Barcelony, który Robert Lewandowski ukoronował zdobyciem tytułu króla strzelców La Liga (23 gole), nadszedł nieco słabszy, który zakończył z dorobkiem 19 bramek, ustępując pod tym względem Artemowi Dowbykowi z Girony oraz Alexandrowi Sorlothowi z Villarrealu.
Zaczęto nawet spekulować, że może to być ostatni sezon "Lewego" w barwach "Dumy Katalonii". Nie pomagał także Xavi, który swoimi wypowiedziami tylko podsycał plotki. - Jeśli chodzi o jego przyszłość, porozmawiamy o tym pod koniec sezonu - mówił były już szkoleniowiec klubu.
Nadchodzący sezon może jednak znów być udany dla polskiego napastnika. Barcelonę przejął dobrze mu znany Hansi Flick, a on sam rozbudził nadzieję w ostatnim sparingu Katalończyków, strzelając dwa gole Milanowi. Wcześniej z Realem Madryt miał dwie asysty.
- To kwestia czasu, kiedy będzie znów w 100-procentowej dyspozycji. Kiedy to się stanie, to nawet w jego wieku, nie ma takich "9" jak on - mówi nam hiszpański dziennikarz Ivan San Antonio.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
Koniec "złych wibracji"
Ta informacja rozbudziła nadzieje polskich kibiców. Gdy okazało się, że nowym trenerem FC Barcelony zostanie Hansi Flick, Polacy znów uwierzyli, że Robert Lewandowski jeszcze nie powiedział ostatniego słowa w wielkiej piłce.
"Lewy" bowiem pod żadnym innym trenerem nie był równie skuteczny, co pod dowództwem Flicka, strzelając 83 bramki w zaledwie 71 meczach. To właśnie Flick miał pierwszy uwierzyć w to, że Robert będzie w stanie pobić legendarny rekord Gerda Muellera w liczbie bramek w jednym sezonie Bundesligi.
- Przybycie Flicka to świetna wiadomość dla Roberta, który nie miał pod koniec dobrych relacji z Xavim. Z Hansim znają się jeszcze z czasów gry w Monachium, więc Robert dokładnie wie, czego trener będzie od niego wymagał. Dużo rozmawiali podczas tournee po USA. Myślę, że potrzebują siebie nawzajem, ponieważ ostatni sezon nie był dobry dla Lewandowskiego - mówi Ivan San Antonio.
- Ok, miał dobre liczby, ale towarzyszyły temu złe wibracje. Jeśli Barca znów chce wygrywać, Robert musi być jej kluczowym zawodnikiem. Jeśli nie będzie, nie sądzę, że Barcelona cokolwiek wygra - dodaje nasz rozmówca.
Ostatnim trofeum, po jakie sięgnęli Katalończycy było mistrzostwo Hiszpanii w sezonie 2022/2023. Wówczas to właśnie Lewandowski był głównym koniem pociągowym drużyny. Teraz w Barcelonie wszyscy liczą na powtórkę z rozrywki.
Pojawiła się rywalizacja
Zeszły sezon La Ligi był jednak pozbawiony wielkich goleadorów. Liga, która przez lata pasjonowała się wyścigiem na trafienie między Cristiano Ronaldo a Leo Messim, tym razem emocjonować mogła się jedynie pojedynkiem wspomnianych Sorlotha oraz Dowbyka.
Teraz będzie jednak inaczej. Jeżeli Lewandowski chce odzyskać koronę króla strzelców, to przed nim o wiele trudniejsze zadanie. Do rozgrywek dołączył bowiem nowy snajper - Kylian Mbappe.
- Mbappe na pewno strzeli wiele bramek, nie mam co do tego wątpliwości, ale to, co już mogliśmy zobaczyć w stylu prezentowanym przez Flicka w Barcelonie, to to, że drużyna stwarza sobie wiele szans na zdobycie bramki. Więc nawet jeżeli Lewandowski nie sięgnie po Trofeo Pichichi, to jestem pewien, że będzie tego bardzo blisko - przekonuje San Antonio.
Pewne obawy może jednak budzić fakt, że Robert Lewandowski już za kilkanaście dni skończy 36 lat. Wielu piłkarzy w tym wieku albo już przebywa na emeryturze, albo dorabia do niej na Bliskim Wschodzie bądź za oceanem. Polak natomiast wciąż stara się walczyć na najwyższym poziomie.
- W tym przypadku myślę, że kluczowy nie będzie wiek, tylko mentalność. Jeśli zaakceptuje fakt, że nie ma już 20 lat i zrozumie, że może być w kontakcie z piłką przez cały czas, będzie strzelał wiele bramek. Musi być skoncentrowany w polu karnym. Jeśli to zrobi, nie będzie drugiego takiego egzekutora jak on - zapewnia San Antonio.
Nasz rozmówca podkreśla przy tym, że pewną nowością dla Lewandowskiego będzie fakt rywalizowania z Pau Victorem, który znakomicie pokazuje się na przedsezonowym tournee Barcelony. - Rywalizacja z Pau Victorem będzie dla niego dobra. W zeszłym sezonie nie miał bowiem żadnych rywali - podsumowuje Hiszpan.
FC Barcelona nadchodzący sezon La Liga zainauguruje 17 sierpnia wyjazdowym meczem z Valencią. W próbie generalnej, w ramach Pucharu Gamperra, Duma Katalonii zagra w poniedziałek o godz. 20:00 z AS Monaco. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Pomocnik Chelsea trafi do Hiszpanii?[h2]- Debiut byłego reprezentanta w nowej roli
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu
[/h2]