"Potrzebujemy czasu". Jacek Magiera zabrał głos po awansie Śląska

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jacek Magiera
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jacek Magiera

- Jestem zadowolony, bo idziemy w dobrym kierunku. Zawodnicy wracają do zdrowia, coraz więcej ich mamy na treningach - mówił Jacek Magiera po awansie Śląska do III rundy LKE. Szkoleniowiec wypowiedział się też nt. kolejnego rywala wrocławian.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek Śląsk nareszcie udowodnił, dlaczego to właśnie on zdobył wicemistrzostwo Polski w poprzednim sezonie. Po tym sukcesie wrocławianie dotychczas przeżywali naprawdę trudne chwile. Powodem były kontuzje, ale również same wyniki.

Eliminacje Ligi Konferencji rozpoczęli od wyjazdowej porażki w Rydze (0:1). Do tego jeden punkt zdobyty po dwóch kolejkach PKO Ekstraklasy również nie napawał optymizmem. Nastąpiło wyczekiwane przełamanie, ponieważ zespół Jacka Magiery pokonał łotewską ekipę 3:1 i gra dalej w europejskich pucharach.

Szkoleniowiec Śląska jest zadowolony z wyniku i faktu, iż sytuacja kadrowa jego zespołu powoli się poprawia. - Cel zrealizowany, to co zakładaliśmy przed tym dwumeczem i z tego się najbardziej cieszymy. Wiemy, że potrzebujemy czasu na dogranie pewnych spraw, mające miejsce podczas wszystkich spotkań, które teraz gramy - powiedział podczas konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę

- Ale jestem zadowolony, bo idziemy w dobrym kierunku. Wracają zawodnicy do zdrowia, coraz więcej ich mamy na treningach. Możemy pewne rzeczy rotować - dodał.

Wicemistrzowie Polski czwartkowy mecz na Tarczyński Arena rozpoczęli fantastycznie, bo od trafienia Matiasa Nahuela z rzutu karnego. Potem jednak oddali pole przeciwnikowi, który jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania.

W drugiej połowie Śląsk wyglądał już znacznie lepiej. - Bardzo dobre wejście w spotkanie. Szybko strzelony gol, potem oddana inicjatywa Rydze. Myślę, że zbyt głęboko się cofnęliśmy. Chcieliśmy grać wysokim pressingiem, natomiast tego nie realizowaliśmy. Szans więcej stworzyliśmy w całym meczu, bo tak na moje oko 9 do 5. Natomiast, w pierwszej połowie to Ryga miała lepsze okazje do zdobycia bramki - stwierdził Jacek Magiera.

- Raz wspaniałą interwencją uchronił nas Rafał Leszczyński, drugi raz w sytuacji sam na sam piłkarz Rygi nie strzelił gola. My przed przerwą mieliśmy dobrą okazję Piotra Samca-Talara po odbiorze w wysokiej obronie, ale jego strzał był niecelny. W przerwie mówiliśmy o złapaniu pewności siebie, złapaniu flow, abyśmy grali w piłkę, wymieniali więcej podań między sobą, grali większą liczbą zawodników na połowie rywala i wysokim pressingiem - podkreślił.

Na świętowanie czasu nie będzie. Wrocławianie już za tydzień rozpoczną walkę w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Nadchodzący przeciwnik - Sankt Gallen - to jeszcze wyższa półka od Riga FC. Magiera liczy jednak na swoich podopiecznych.

- Trudno skreślać kogoś przed dwumeczem. Na pewno gramy z zespołem o dużo wyższej jakości, mimo tego że Riga FC miała indywidualności. Nasi analitycy byli na meczu w Szwajcarii. Mamy przygotowany pełny raport. Cechuje ich m.in. duża kultura gry. Natomiast, to co powiedziałem - z każdym tygodniem, miesiącem, będziemy wyglądać coraz lepiej - przekazał trener Śląska.

- Ten czas, który dzisiaj mamy, jest na naszą korzyść, bo możemy pracować, wprowadzać piłkarzy, którzy do nas doszli albo wrócą po kontuzji. Także ja zawsze będę grać w dwumeczu o awans, niezależnie z kim będziemy grać. To będzie nasz cel na następną rundę. Natomiast, co się wydarzy? Zobaczymy - podsumował.

Zobacz też:
Śląsk Wrocław odwrócił los dwumeczu. Z kim i kiedy zagra w trzeciej rundzie?
Śląsk pokonał swoje demony. Awans wicemistrzów Polski stał się faktem!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty