Lech Poznań traci ważnych piłkarzy. Niels Frederiksen nie wszystkiego się spodziewał

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Wszystko wskazuje na to, że latem Lech straci aż trzech kluczowych piłkarzy. Dwa z tych transferów były planowane, ale trzeci zaskoczył nawet trenera Nielsa Frederiksena.

Z klubem z Poznania pożegnali się już Filip Marchwiński, który trafił do US Lecce, a także Kristoffer Velde, którego nowym pracodawcą został Olympiakos Pireus. To nie koniec, bowiem o krok od przenosin do Udinese Calcio jest Jesper Karlstrom.

- Nie jestem szczęśliwy, że trzech tak ważnych zawodników odchodzi. Są dobrzy, utalentowani, doświadczeni i byli ważnymi elementami zespołu. Teraz jednak liczę na znalezienie odpowiednich następców. Nie chcę dawać konkretnej perspektywy czasowej, bo nie o pośpiech tu chodzi, lecz przede wszystkim o jakość - powiedział trener "Kolejorza", Niels Frederiksen.

Duńczyk przyznał, że o ile odejścia dwóch pierwszych piłkarzy raczej się spodziewał (klub to otwarcie komunikował), to utrata szwedzkiego pomocnika nie była planowana.

- Cały czas mówimy wprawdzie o transferze, który jeszcze nie doszedł do skutku, ale musimy być na takie sytuacje przygotowani. Dla mnie było to zaskoczenie, dla klubu również, pewnie nawet dla samego zawodnika. Jesper jest doświadczony, w obu spotkaniach obecnego sezonu spędził na boisku 90 minut i to ważne ogniwo drużyny. Mamy kim go zastąpić, ale tych opcji nie jest zbyt wiele, dlatego liczę na pozyskanie kogoś nowego. Mam nadzieję, że wydarzy się to dość szybko - przyznał Frederiksen.

Jaki wpływ na ruchy transferowe ma trener? - Moja rola w tym procesie jest duża i zapewniam, że żaden zawodnik, którego ja nie zaakceptuję, nie zostanie tutaj ściągnięty - podkreślił.

Lista letnich nabytków Lecha nie jest jednak powalająca. Alexa Douglasa sprowadzono z najsłabszej drużyny szwedzkiej ekstraklasy - Vasteras SK, zaś Daniel Hakans trafił na Bułgarską ze spadkowicza z ekstraklasy norweskiej - Valerengi Oslo. Ciekawiej wygląda CV Bryana Fiabemy, który przeniósł się do naszej ligi z Realu Sociedad, tyle że występował tam ostatnio wyłącznie w drugiej drużynie.

- Nie jest naszą ambicją szukanie zawodników w miejscach, o których nikt nie słyszał. Zawsze chodzi o jakość i dopasowanie do naszego stylu gry. Obserwujemy kandydatów, analizujemy dane i przede wszystkim taki piłkarz musi do Lecha pasować - przekazał Frederiksen.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty