Janusz Jojko: bramkarz - żywa legenda

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Janusz Jojko to jeden z najlepszych trenerów bramkarzy w polskiej lidze i niejeden klub chciałby go mieć w swoim sztabie szkoleniowym. Rodowity chorzowianin jednak od kilku lat związany jest z Ostrowcem Świętokrzyskim i miejscowym KSZO, z którego na głębokie wody Ekstraklasy "wysłał" już choćby Rafała Kwapisza i Pawła Kapsę.

Śląsko - świętokrzyskie serce

Janusz Jojko urodził się 20 kwietnia 1960 roku w Chorzowie i w wieku 17 lat w zespole miejscowej Chorzowianki rozpoczął swoją piłkarską karierę na pozycji bramkarza. Nie zagrzał tam jednak długo miejsca i wiosną w sezonie 1979/1980 przeniósł się do sławnego Ruchu Chorzów, z którego odszedł jesienią 1987/1988 do GKS Katowice po pechowym meczu barażowym o I ligę z Lechią Gdańsk kiedy to niefortunnie chcąc wyrzucić piłkę do przodu, ta wypadła z rąk golkipera i wpadła do siatki. To właśnie z drużyną z Katowic Jojko odniósł największe sukcesy: był dwukrotnym zdobywcą Pucharu Polski (1990/1991, 1992/1993) i dwukrotnym zwycięzcą Superpucharu Polski (1991/1992 i 1995/1996). Oprócz tego czterokrotnym wicemistrzem Polski i dwukrotnym brązowym medalistą Mistrzostw Polski. Awansował także do 1/8 Pucharu UEFA i Pucharu Zdobywców Pucharów oraz jest Zdobywcą Złotych Butów w sezonie 1992/1993.

Z KSZO Ostrowiec Św. związał się w sezonie 1997/1998 i był to jeden z najbardziej spektakularnych transferów w historii klubu z hutniczego miasta. - Przyszedł do nas wtedy bardzo dobry bramkarz, który w wielu spotkaniach udowodnił swoją klasę - wspomina Tomasz Żelazowski, który miał okazję występować z Januszem Jojko na boisku. W ostrowieckim klubie chorzowianin pełnił wszelakie funkcje. Był trenerem, asystentem trenera, kierownikiem drużyny. 6 lutego 2008 roku wybrany został prezesem KSZO i pełnił tę funkcję do 25 lutego. Jest także Radnym Rady Powiatu w Ostrowcu Świętokrzyskim i nieustannie działa na rzecz rozwoju piłki nożnej w regionie. Na gali obchodów 80-lecia klubu KSZO odznaczony został Srebrną Odznaką Honorową Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz Złotą Odznaką Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej.

Gwara i ogromny szacunek

W Ostrowcu charakterystyczna dla regionu śląskiego gwara Janusza Jojko przyjęła się z bardzo pozytywnym odbiorem, choć na początku niektórzy mieli problemy ze zrozumieniem tego co mówi trener. - Pamiętam jak pojechaliśmy kiedyś na mecz z Ruchem Radzionków i spotkało się dwóch ślązaków: Janusz Jojko i Marian Janoszka. Jak zaczęli ze sobą rozmawiać to przyznam, że mieliśmy niezły ubaw, bo…rozumieliśmy raptem co czwarte czy piąte słowo (śmiech). Ale to było ciekawe zdarzenie i do dzisiaj wspominam je z uśmiechem na twarzy - powiedział Tomasz Żelazowski.

Podobne odczucia miał na początku pobytu w KSZO Łukasz Matuszczyk znany z tego, że sam jest osobą lubiącą żartować i robić innym psikusy. - Jak przyszedłem do KSZO to akurat trenerem był Janusz Jojko i przyznam, że wtedy niewiele go rozumiałem (śmiech) - teraz nie mam już z tym problemu. Ale...jedno pozostało niezmienne przez ten czas - jak jest deszcz to fryzura trenera Jojko pozostaje nienaganna, co zawsze robi wrażenie (śmiech). Mimo tych śmiesznych sytuacji, to jednak wielki szacunek dla trenera, gdyż jest obecny na każdym treningu i nikt nie śmie podważyć jego pracy, bo nie da się ukryć, że dla młodszych piłkarzy jest to wielki wzór do naśladowania. - Poważnie mówiąc, to wielki szacunek dla tego człowieka za to co zrobił i robi. Jak pojechaliśmy na mecz z GKS Katowice to byłem w szoku jaką sympatią jest tam darzony trener Jojko. Prezydent nie byłby tak witany jak został przywitany trener. Wywarło to na mnie ogromne wrażenie. Ten szacunek dało się odczuć na każdym kroku przed i po meczu, a także w trakcie jego trwania - dodał Matuszczyk.

Jojko - cudotwórca

Każdy golkiper, który miał możliwość trenować pod okiem Janusza Jojko, mimo iż jest on bardzo wymagający na zajęciach, nie może powiedzieć o trenerze złego słowa - wręcz przeciwnie, zawodnicy chwalą sobie współpracę z doświadczonym byłym piłkarzem Ruchu Chorzów, GKS Katowice i KSZO Ostrowiec Św.

Ostatnie efekty pracy z bramkarzami dały się zauważyć gołym okiem na Michale Wróblu, który przed obecnym sezonem przyszedł do ostrowieckiego KSZO z Unii Janikowo i nie był w najwyższej formie. Pod opiekę wziął go Janusz Jojko, który nie odpuszczał już doświadczonemu piłkarzowi na treningach, co przełożyło się na dyspozycję obecnie pierwszego bramkarza KSZO, który między słupkami zastąpił Waldemara Sotnickiego po przegranym aż 0:6 meczu z Wartą Poznań. Od tamtej pory bezsprzecznie rządzi w polu karnym pomarańczowo-czarnych, a jego interwencje niejednokrotnie ratowały ostrowiecki zespół przed utratą gola w ważnych spotkaniach ligowych. Słów pochwały dla Wróbla nie szczędził tuż po zakończeniu pierwszej części sezonu pierwszy trener ostrowczan - Robert Kasperczyk. - Przyszedł do nas z Unii Janikowo bardzo zaniedbany. Widać było, że brakowało mu treningu specjalistycznego. Od momentu kiedy w obroty wziął go nasz spec - Janusz Jojko, widać było z tygodnia na tydzień postęp u tego chłopaka. Uważam, że Michał miał bardzo udaną rundę, wybronił nam kilka meczów w sposób ekstraklasowy, a to co zrobił w Bielsku-Białej, to było nawet pod reprezentację. To bardzo mocny punkt zespołu.

Zamienił Wróblowi prawą nogę na lewą

Również sam Michał Wróbel bardzo chwali sobie treningi z Jojko, mimo, iż na początku nie było łatwo. - Treningi z trenerem Jojko to sama przyjemność. Nawet z zajęć, na których ponad dwieście razy przeskoczyłem przez płotek schodziłem z treningu uśmiechnięty. Trzy dni dochodziłem do siebie, ale w większości spotkań było widać ten specjalistyczny trening i wykonaną pracę. Ostrowiecki golkiper w swoim poprzednim klubie nie miał możliwości trenować ze szkoleniowcem odpowiedzialnym tylko za bramkarzy.



Michał Wróbel - bramkarz KSZO Ostrowiec Św.

- Sam sobie byłem trenerem. W swojej przygodzie z piłką pod okiem trenera bramkarzy byłem tylko w Górniku Zabrze i Wiśle Kraków, a teraz w KSZO - wspomina Wróbel. Janusz Jojko miał trudne zadanie, ponieważ zdecydowanie łatwiej jest ukształtować młodego, początkującego golkipera niż mającego już za sobą występy w kilku klubach, a do takich właśnie trzeba zaliczyć Michała Wróbla. - Każdy trener ma jakieś swoje zachowania, które próbuje przekazać podopiecznym. Trenerowi Jojko jest o tyle trudniej, że w wieku 28 czy 29 lat trudno bramkarza ukształtować, bo on ma już swoje nawyki - z młodszymi piłkarzami jest łatwiej. W moim przypadku trener bardzo dużo mi podpowiedział, co wykorzystuję w meczach ligowych. Bronienia od podstaw ja już się nie nauczę, ale trener Jojko może mi podpowiedzieć jak mam się zachować w danej sytuacji, co zresztą robi - powiedział golkiper KSZO.

Śmieszna sytuacja miała miejsce podczas jednego z treningów jakie z ostrowieckimi bramkarzami prowadził trener Janusz Jojko. Zauważył, że Michał Wróbel przy wstawaniu do interwencji zaczyna ten proces od prawej nogi, co skracało mu czas reakcji. Nie było przeproś - golkiper musiał się przestawić na drugą nogę i mimo, iż na początku nie przychodziło mu to łatwo, to Jojko nie odpuszczał i Wróbel po wykonaniu ćwiczenia kilkadziesiąt razy potrafił poprawić swój styl bronienia, co dało się zauważyć w meczach o I-ligowe punkty. - Problem był taki, że moją wiodącą nogą jest noga prawa i zawsze właśnie nią próbowałem wstawać. A okazuje się, że jeżeli wstanę lewą, to mi to wyjdzie na lepsze, bo skraca mi to czas reakcji. Krótko mnie trener do tego przekonywał, tylko w głowie trudno było się przestawić, żeby nie iść tą prawą nogą - wspomina z uśmiechem Michał Wróbel.

Wychowankowie wdzięczni Jojko

Wychowankowie KSZO Ostrowiec Św., którzy początki swojej bramkarskiej kariery rozpoczynali właśnie przy trenerze Jojko wypowiadają się o szkoleniowcu bardzo ciepło i już zawsze będą mu wdzięczni za to czego mogli się przy nim nauczyć. To właśnie on ukształtował piłkarsko występujących obecnie w Ekstraklasie Rafała Kwapisza i Pawła Kapsę.



Rafał Kwapisz - obecnie bramkarz Piasta Gliwice

- Trener Jojko na pewno miał bardzo duży wpływ na mój rozwój. Bardzo dużo mnie nauczył. Można powiedzieć, że w sumie wszystkiego i dzięki niemu bronię teraz w Ekstraklasie, bo jakby nie było od samego początku byłem pod jego okiem i teraz są tego efekty. Na pewno trener Jojko jest bardzo dobrym szkoleniowcem bramkarzy, ale to nic dziwnego, ponieważ sam był świetnym bramkarzem. Każdy chciałby mu dorównać i móc się pochwalić taką karierą jaką on ma w dorobku - powiedział wychowanek Janusza Jojko, pierwszy bramkarz grającego w Ekstraklasie Piasta Gliwice - Rafał Kwapisz.

W polskiej piłce nie brakuje doskonałych fachowców od wyszkolenia bramkarzy, co przekłada się na umiejętności jakie prezentują choćby w zagranicznych ligach Polacy. Jeśli młodzi adepci futbolu będą mieli okazję trenować pod okiem takich speców jakim bez wątpienia jest Janusz Jojko, to między słupkami bez wahania nawet w najwyższych ligach europejskich będzie śmiało można postawić zawodnika pochodzącego z kraju Orła Białego. KSZO Ostrowiec Św. ma to szczęście, że trener Jojko na dobre zapuścił w mieście korzenie, jednak nikogo chyba nie zdziwiłby fakt gdyby wybrał inne propozycje pracy, a takowych z pewnością nie brakuje, choć nie da się ukryć, że część jego serca należy już do Ostrowca Świętokrzyskiego i do pomarańczowo-czarnych barw. Za to również należy się trenerowi ogromny szacunek.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)