Sprawa polskich arbitrów odbiła się szerokim echem w całej Europie. W nocy poprzedzającej mecz eliminacji Ligi Mistrzów Dynamo Kijów - Rangers FC zostali zatrzymani przez lubelską policję pod wpływem alkoholu, gdy próbowali ukraść znak drogowy.
Organy UEFA szybko zareagowały, zmieniając obsadę sędziowską, ale był to dopiero początek poważnych problemów Bartosza Frankowskiego i Tomasz Musiała. Ich dalsza kariera stanęła pod znakiem zapytania.
Po zapoznaniu się z wyjaśnieniami, PZPN postanowił zawiesić obu arbitrów na 90 dni (więcej TUTAJ). Sytuacja jest rozwojowa, dlatego Frankowski oraz Musiał mogą liczyć się z dalszymi konsekwencjami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
W tym momencie nie można przesądzać, czy obaj wrócą do sędziowania po trzymiesięcznym zawieszeniu. Z całą pewnością przez ten okres nie pojawią się na boiskach PKO Ekstraklasy, co wiąże się z dużymi stratami finansowymi.
Jesienią opuszczą 11 najbliższych serii gier. PZPN płaci 4200 złotych sędziom głównym za mecz, a arbitrom VAR - 2400 złotych.
Zakładając, że Frankowski w każdej kolejce prowadziłby jeden mecz jako główny rozjemca i w drugim zasiadałby na wozie VAR, straci blisko 71 tysięcy złotych.
- Każdy z nas swoimi finansami tak zarządza, żeby na różne scenariusze być przygotowanym, natomiast niewątpliwie będzie to dla nas cios finansowy i to na istotnym, odczuwalnym poziomie. Trudno, bierzemy to również jak formę kary - oświadczył Frankowski w "Kanale Sportowym".
Biorąc pod uwagę trwający sezon, Musiał w każdej kolejce był sędzią VAR. Przy założeniu, że jak dotychczas w co trzeciej serii gier byłby sędzią głównym, straty finansowe 43-latka można oszacować na około 37 tysięcy.
Jeśli doliczymy do tego pojedyncze mecze w rozgrywkach UEFA czy krajowym pucharze, sędziowie mogliby zarobić jeszcze więcej.
Nie można zapominać, że jesienią PZPN wyśle listę sędziów międzynarodowych do FIFA. W zaistniałej sytuacji trudno spodziewać się, by federacja umieściła na niej któregoś z wymienionych arbitrów.
Zarówno Frankowski, jak i Musiał są zatrudnieni w PZPN w ramach zawodowych kontraktów. To oznacza, że nie mają możliwości podjęcia innej pracy zarobkowej. W przyszłym tygodniu Kolegium Sędziów zadecyduje, czy umowy zostaną rozwiązane.
Czytaj więcej:
Listkiewicz o wybryku Frankowskiego i Musiała. "Kara będzie dotkliwa"