Niedosyt w Gdańsku. Szymon Grabowski: Zadanie wykonane połowicznie

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Szymon Grabowski
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Szymon Grabowski

- Zawodnicy bardzo chcieli i należy ich pochwalić i pogratulować im, że wyglądało to lepiej niż do tej pory - mówił trener Szymon Grabowski. Tyle tylko, że niewiele to dało, bo Lechia Gdańsk tylko zremisowała z Zagłębiem Lubin 1:1.

Lechia Gdańsk wyglądała lepiej niż w poprzednich meczach, trener Szymon Grabowski dokonał trzech zmian w składzie w porównaniu do rywalizacji w Poznaniu przed tygodniem, ale efekt końcowy jest tylko odrobinę lepszy.

Tomas Bobcek dał Lechii prowadzenie na początku drugiej połowy, natomiast w przekroju całego spotkania gdańszczanie zmarnowali multum sytuacji i zamiast dobić rywala trafieniem na 2:0, dali sobie wbić bramkę wyrównującą i na koniec był remis 1:1.

- Przygotowując się do tego meczu chcieliśmy głównie skupiać się na swoich deficytach i mocnych stronach, które chcieliśmy jeszcze mocnej uwypuklać. Patrząc z perspektywy całego meczu to zadanie zostało połowicznie wykonane. Prezentowaliśmy się lepiej, wyglądaliśmy już lepiej jako zespół. To krok, o którym rozmawialiśmy. Końcówka meczu pokazała, że mamy duże rezerwy - mówił trener Grabowski na konferencji prasowej.

- Mamy duży niedosyt, bo nie zdobywaliśmy bramek, kiedy powinniśmy. Sytuacja Tomasza Wójtowicza, który powinien strzelić gola na 2:0 pewnie zamknęłaby ten mecz. Brakowało nam też trochę szczęścia, bo pół stopy sprawiło, że bramka Tomasa Bobcka nie została uznana. Był progres w grze ofensywnej, ale momentami mieliśmy zbyt duże problemy z obroną pola karnego, stąd stracona bramka i powielony błąd z przeszłości. Niemniej mam nadzieję, że będziemy podążali tą drogą i będziemy widzieli lepszą grę i wyniki - powiedział trener Lechii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji

Do momentu utraty gola na 1:1 wszystko w grze Lechii układało się dobrze. To znaczy, obrona w dalszym ciągu była niepewna, natomiast konstruowanie akcji w ofensywie było bardziej konkretne niż w poprzednich meczach. Nie brakowało finezji, efektownych podań, ale szwankowała skuteczność pod bramką przeciwnika. A kiedy Zagłębie wyrównało, to gra do przodu w zasadzie się skończyła. Tak jakby ktoś odciął prąd gospodarzom.

- Momentami brakowało dobrego ustawienia w średniej obronie. Zostawiliśmy zbyt dużo miejsca drużynie Zagłębia, przez co rywal zbyt łatwo konstruował grę na naszej połowie i wykorzystywał newralgiczne dla nas boczne sektory - mówił trener Grabowski.

- Zawodnicy bardzo chcieli i należy ich pochwalić i pogratulować im, że wyglądało to lepiej niż do tej pory. Chcieliśmy wspólnie odnieść pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie. Może trochę podświadomie skupiliśmy się w końcówce na rzeczach, które do końca nie dawały nam dobrych rezultatów. Gdyby koncentracja w kluczowych momentach pod bramką przeciwnika była lepsza, pewnie teraz cieszylibyśmy się z pierwszej wygranej w tym sezonie - podsumował szkoleniowiec Lechii.

CZYTAJ TAKŻE:
Rośnie zainteresowanie Kramerem. Jaka przyszłość czeka napastnika Legii?
Erik Exposito strzelił gola w debiucie! Asystował mu mistrz świata [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty