Na najciekawiej zapowiadające się wydarzenie kolejki w Betclic I lidze trzeba było poczekać do poniedziałku. W meczu byłych mistrzów Polski zmierzyli się Wisła Kraków z Ruchem Chorzów. Gospodarze są jeszcze zaangażowani w eliminacje europejskich pucharów, dlatego ich pojedynek zaplanowano dopiero na początek tygodnia.
Ruch dał do zrozumienia, że nie zamierza oddać pola gospodarzom. W 10. minucie Niebiescy postraszyli groźnym strzałem. Miłosz Kozak miał dużo miejsca przed polem karnym i być może pokonałby Antona Cziczkana, gdyby nie rykoszet. W 22. minucie Miłosz Kozak poprawiał i robinsonada Białorusina ratowała Wisłę po zaskakującym strzale z rzutu wolnego.
Wisła zaczęła odpowiadać za sprawą jej najskuteczniejszego piłkarza Angela Rodado. Hiszpan oddał dwa strzały w drugim kwadransie meczu. Pierwszy z nich z szesnastki, a drugi zza pola karnego. Oba były poważnymi testami dla Jakuba Szymańskiego, ale ten jeszcze poradził sobie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
W 43. minucie po raz drugi zrobiło się gorąco po rzucie wolnym chorzowian. Podanie do Szymona Karasińskiego pozwoliło zdobyć przewagę w polu karnym. Skrzydłowy zagrał do swojego imiennika Szymona Szymańskiego, a ten nie pokonał uderzeniem z kilkunastu metrów Antona Cziczkana. Nie minęła pierwsza połowa i w czasie doliczonym Biała Gwiazda ripostowała strzałem w poprzeczkę Oliviera Sukiennickiego.
Gwałtowne przyspieszenie w minutach przed przerwą zapowiadało gola i zdobyła go Wisła na 1:0. Marc Carbo wykonał miękkie podanie między zdezorientowanych obrońców z Chorzowa. Dobrze zorientowany w okolicznościach był natomiast Angel Rodado. Hiszpan uciekł przeciwnikom i oddał sytuacyjne uderzenie z powietrza. Zrobił to tak dobrze, że Jakub Szymański tylko odprowadził piłkę wzrokiem do siatki.
Po przerwie było kolejne nieszczęście Niebieskich. Nie dość, że stracili gola, to jeszcze stracili zawodnika. Jarosław Przybył zobaczył powtórkę brutalnego wślizgu Filipa Starzyńskiego w nogi Oliviera Sukiennickiego i zamienił żółtą na czerwoną kartkę. Byłemu reprezentantowi Polski zabrakło rozsądku blisko linii bocznej boiska.
Osłabienie nie przeszkodziło Ruchowi w doprowadzeniu do remisu 1:1 w 57. minucie. Szymon Szymański zachwycił swoim uderzeniem, które było rewelacyjne. Obrońca postanowił kopnąć piłkę z około 35 metrów i trafił. Idealnie, w sam narożnik bramki Antona Cziczkana. Mógł cieszyć się z pierwszego gola w barwach Niebieskich.
Pucharowiczowi nie kleiła się gra w jedenastu na dziesięciu. Potrafiła jednak odzyskać prowadzenie i zdobyć decydującego gola na 2:1. W 75. minucie Wisła miała rzut karny za dyskusyjny faul Denisa Ventury na Marcu Carbo. Angel Rodado zabrał się za wykonanie jedenastki i z problemami pokonał Jakuba Szymańskiego. Futbolówka wturlała się do siatki pod brzuchem bramkarza Ruchu.
Przed końcem meczu piłka znalazła się raz jeszcze w bramce Ruchu, ale Angel Rodado nie skompletował hat-tricka z powodu wcześniejszego spalonego Łukasza Zwolińskiego. Gol na 3:1 padł dopiero w doliczonym czasie po strzale Oliviera Sukiennickiego. Tak Biała Gwiazda zapewniła sobie wygraną po raz pierwszy w sezonie Betclic I ligi po bezbramkowym remisie z Polonią Warszawa i porażce 1:2 ze Zniczem Pruszków.
Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1 (1:0)
1:0 - Angel Rodado 45'
1:1 - Szymon Szymański 57'
2:1 - Angel Rodado (k.) 75'
3:1 - Olivier Sukiennicki 90'
Składy:
Wisła: Anton Cziczkan - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Wiktor Biedrzycki, Rafał Mikulec (81' Giannis Kiakos) - Marc Carbo, Mariusz Kutwa (68' Piotr Starzyński) - Angel Baena (68' Łukasz Zwoliński), Olivier Sukiennicki, Tamas Kiss (90' Patryk Gogół) - Angel Rodado
Ruch: Jakub Szymański - Szymon Szymański, Andrej Lukić, Maciej Sadlok (82' Nono) - Martin Konczkowski, Denis Ventura, Filip Starzyński, Szymon Karasiński - Miłosz Kozak (68' Wojciech Łaski), Daniel Szczepan (82' Łukasz Moneta) - Soma Novothny
Żółte kartki: Biedrzycki, Mikulec, Zwoliński (Wisła) oraz Ventura (Ruch)
Czerwona kartka: Filip Starzyński (Ruch) /50' - za faul/
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Tabela Betclic I ligi:
Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza
Czytaj także: Był jedną nogą w Ekstraklasie, celuje w awans. "Żona jest z Kenii i wierzy w przeznaczenie"