Kibice grozili piłkarzom Pogoni. Jest reakcja właściciela klubu

Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket via Getty Images/Twitter / Na dużym zdjęciu piłkarze Pogoni podczas pogadanki gniazdowego, na małym Alex Hadithaghi
Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket via Getty Images/Twitter / Na dużym zdjęciu piłkarze Pogoni podczas pogadanki gniazdowego, na małym Alex Hadithaghi

Alex Haditaghi w mediach społecznościowych wydał oświadczenie nawiązujące do wydarzeń, które rozegrały się po sobotnim meczu Pogoni Szczecin z Radomiakiem Radom. "Chronimy naszych zawodników" - napisał w serwisie X.

W weekend Pogoń Szczecin zremisowała na własnym stadionie 2:2 z Radomiakiem Radom. Po zakończeniu spotkania gniazdowy gospodarzy (osoba odpowiadająca za doping) wezwał ich pod trybuny zajmowane przez ultrasów.

Tam wygłosił w ich kierunku krótką przemowę. Używając wulgaryzmów, zagroził, że jeżeli choćby jeden z piłkarzy Pogoni raz jeszcze będzie "na baletach" uwodził partnerki kibiców, ci w reakcji "odwiedzą" trening pierwszej drużyny i pobiją wszystkich zawodników. - Jesteście jedną drużyną i wszyscy dostajecie w****dol - krzyczał gniazdowy, co wywołało oklaski zasiadających w pobliżu kibiców.

ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

Incydent wywołał duże poruszenie w Polsce. Odniósł się do niego właściciel Pogoni, Alex Haditaghi. W obszernym komunikacie wydanym w mediach społecznościowych zapewnił, że przedstawiciele klubu skontaktowali się ze środowiskiem kibicowskim, które miało wyrazić skruchę za to zdarzenie.

"Od pierwszego dnia, kiedy pojawiliśmy się w Szczecinie, powtarzamy coś, co nigdy się nie zmieniło. Mamy najlepszych kibiców w Polsce. Ich pasja i energia wypełniają nasz stadion. Ich głos i wsparcie przyciągają do Pogoni piłkarzy, sponsorów i uwagę całego środowiska. Ich wsparcie i pasja to jeden z kluczowych powodów, dla których kupiliśmy ten klub. To oni są sercem i duszą tej drużyny. Uwielbiamy także wyjątkową relację, jaka łączy naszych kibiców z piłkarzami - i odwrotnie" - zaczął.

"Ale po naszym emocjonującym meczu z Radomiakiem pojawiły się komentarze kierowane w stronę naszych zawodników, które przekroczyły granicę, na którą nigdy nie pozwolimy. Nie dziś. Nie kiedykolwiek. Chronimy naszych zawodników. Stoimy za nimi w każdej chwili - w zwycięstwie i w trudnych momentach. To część mojej odpowiedzialności: zawsze chronić naszych piłkarzy, nasz sztab i pracowników, naszą drużynę, nasze barwy, a także naszych kibiców" - napisał.

"Zaraz po meczu Tan (Tan Kesler to wiceprezes i CEO Pogoni - przyp. red.) i ja skontaktowaliśmy się z liderami naszych grup kibicowskich. Nasza rozmowa była szczera, otwarta i konstruktywna. Zrozumieli nasze obawy i wyrazili szczery żal z powodu tego, co się wydarzyło. Podkreślili, że słowa padły w chwili frustracji - nie odzwierciedlają tego, kim nasi kibice naprawdę są ani jakie wartości reprezentują" - przekonywał.

"Zanim przejęliśmy klub, nasza relacja z grupami kibiców zawsze opierała się na szacunku, przejrzystości i szczerości. To właśnie czyni ten klub i tę relację wyjątkowymi. Dlatego z przyjemnością przyjmujemy ich wyjaśnienia i skruchę. Zapewnili nas, że w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin zostanie opublikowane publiczne oświadczenie skierowane do naszych zawodników i klubu. W to wierzymy. A wraz z tym oświadczeniem uważam tę sprawę za zamkniętą. Teraz idziemy dalej - razem. Silniejsi. Mądrzejsi. Zjednoczeni".

Dodajmy, że Pogoń rozgrywa rozczarowujący sezon i zajmuje obecnie 10. miejsce w PKO Ekstraklasie. "Portowcy" pożegnali się już też z marzeniami o zdobyciu Pucharu Polski, po porażce 0:1 z Widzewem Łódź w 1/8 finału.

Komentarze (2)
avatar
Za Ostatni Grosz
5 h temu
Zgłoś do moderacji
14
4
Odpowiedz
To są chyba groźby karalne. Tu nie ma co rozmawiać, tylko zgłaszać do prokuratury i zakazy stadionowe. Na początek. 
avatar
Paweł W
5 h temu
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
W końcu to też imigranci, tylko ze statusem gwiazdy i wyższymi zarobkami niż większość Polaków wokół... 
Zgłoś nielegalne treści