Jeszcze na początku kwietnia Krzysztof Jakubik był rozjemcą w jednym z meczów polskiej PKO Ekstraklasy. Potem jednak jego nazwisko zniknęło z obsady sędziowskiej następnych kolejek, co zainteresowało media. Portal sport.pl dotarł do informacji, że arbiter ma poważne problemy z prawem.
Jakubik był podejrzany o znęcanie się nad swoją konkubiną. Zarzuty były poważne, bowiem według Prokuratury Okręgowej w Toruniu miał to czynić zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Ten proceder miał trwać ponad trzy miesiące. Groziło mu za to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności (więcej tutaj).
Jakubik nie otrzymał uprawnień do sędziowania meczów w sezonie 2024/2025. Arbiter stara się zrobić wszystko, aby móc dalej pracować w tym zawodzie. Wiele wskazuje na to, że nie poniesie żadnych konsekwencji prawnych. Prokurator postanowił bowiem skierować wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
Sędzia piłkarski, który jeszcze w zeszłym roku był arbitrem międzynarodowym, zdecydował się odnieść do tej sprawy. Specjalne oświadczenie przesłał do redakcji "Kanału Sportowego". Publikujemy je poniżej w całości.
Oświadczenie Krzysztofa Jakubika
"W odpowiedzi na pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje dotyczące toczącego się przeciwko mnie postępowania karnego oświadczam, że zawierają one szereg nieprawdziwych stwierdzeń, które pomijają całościową ocenę niniejszej sprawy, bazując wyłącznie na wersji wydarzeń przedstawionych przez Paulinę B, która daleko mija się ze zgromadzonym dotychczas w sprawie materiałem dowodowym.
Fakt ten potwierdza wydane przez Sąd Rejonowy w Chełmnie II Wydział Karny postanowienia z dnia 23 lipca 2024 r., który z urzędu przekazał toczącą się przeciwko mnie sprawę do postępowania mediacyjnego, dostrzegając tym samym, iż powielane obecnie w mediach twierdzenia Pauliny B nie odpowiadają prawdzie i ignorują kontekst sprawy, który pozostaje kluczowy dla oceny mojej osoby oraz zachowania Pauliny B i motywacji jakimi się kieruje. Jednocześnie nadmieniam, iż niniejsze oświadczenie spowodowane jest wyłącznie chęcią obrony mojego dobrego imienia i wieloletniego dorobku zawodowego, na którego utratę nie chcę pozwolić wobec posługiwania się w stosunku do mnie oszczerstwami nie znajdującymi oparcia w rzeczywistości. Niemniej przedstawienie tej sprawy w mediach zmusza mnie do opisu okoliczności, których nie chciałem ujawniać publicznie uznając, iż dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy nie jest konieczny udział osób postronnych.
Jest prawdą, iż pozostawałem w nieformalnym związku z Pauliną B, jednakże podłożem sprawy, która obecnie jest szeroko opisywana w mediach pozostają przede wszystkim kwestie finansowe. W trakcie trwania naszej relacji udzieliłem Paulinie B pożyczki w znacznej kwocie na zakup mieszkania. Zważywszy na fakt, iż w trakcie naszego związku zamieszkiwaliśmy w nim wspólnie nie żądałem jej zwrotu, żywiąc nadzieję na kontynuowanie tej relacji. Niestety nasze wzajemne stosunki zaczęły stopniowo się pogarszać przez wzgląd na konflikt mojej partnerki z jej byłym mężem dotyczący opieki nad wspólnym dzieckiem. Paulina B zaczęła odreagowywać konflikt z byłym mężem na mnie. Początkowo byłem w stanie zrozumieć emocje, którymi się kierowała, co więcej starałem się wspierać ją w tej niewątpliwie trudnej sytuacji wielokrotnie rozmawiając z nią o uczuciach, które nią targają i wyrażając moje pełne poparcie dla jej dążeń do dbania o dobro dziecka. Jednakowoż stałe rutowanie tej sytuacji na pogarszanie się naszych relacji i brak widoków na poprawę tego stanu rzeczy zmusił mnie w pewnym momencie do zakomunikowania mojej partnerce tego, iż trudno mi kontynuować nasz związek w takiej formule. Jednocześnie w trakcie jednej z rozmów zasugerowałem Paulinie B, iż chciałbym odzyskać pożyczone jej pieniądze. Zobowiązała się ona do ich zwrotu, czego do chwili obecnej nie uczyniła.
Moja była partnerka w jeszcze większym stopniu zmieniła podejście do mojej osoby - jednoznacznie dążąc do zakończenia naszej znajomości, co więcej regularnie wszczynając kłótnie i podejmując działania eskalujące napięcia, o szczegółach których nie chcę wypowiadać się publicznie. Prokuratura Rejonowa w Chełmnie dysponuje materiałem dowodowym, który potwierdza, iż Paulina B stosowała w stosunku do mnie przemoc fizyczną oraz psychiczną, wielokrotnie grożąc mi pobiciem ze strony niesprecyzowanych osób wywodzących się ze środowisk przestępczych oraz 'zniszczeniem mnie', w przypadku podjęcia przeze mnie jakichkolwiek działań natury prawnej przeciwko niej. Co więcej obrażenia fizyczne, na które powołuje się wymieniona osoba powstały wyłącznie w momentach, w których odpierałem bezpośredni atak na moje zdrowie i życie - starając się choćby wytrącić nóż kuchenny z ręki Pauliny B, którego użyciem groziła mi w trakcie jednej z kłótni. Nadmieniam również, że zakres tych obrażeń w żadnej mierze nie odpowiada opisom powielanym obecnie w mediach. Dlatego też, bazując na moich doświadczeniach, przestrzegam przed dokonywaniem najłatwiejszej oceny podobnych spraw wedle podziału kat - ofiara operującego się wyłącznie na różnicy płci, szczególnie wobec nieznajomości akt postępowania.
W dalszej kolejności odnosząc się do opisów tej sprawy w przekazach medialnych przyznaję, iż prawdą jest, że mój obrońca złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego, który został zaakceptowany przez prokuratora. Działanie to było spowodowane wyłącznie faktem, iż od początku dążyłem do jak najszybszego zakończenia tej sprawy poza zainteresowaniem opinii publicznej i uniknięciem długotrwałego procesu sądowego, licząc na możliwość powrotu do zawodu sędziego piłkarskiego. Niestety bowiem, pomimo wielokrotnych prób mediacji w tej sprawie, również za pośrednictwem wskazanych organów Polskiego Związku Piłki Nożnej, Paulina B nie była zainteresowana rozwiązaniem tej kwestii - jednoznacznie artykułując, iż jej celem jest usunięcie mnie ze struktur Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Wobec powyższego wyjątkowo trudno zgodzić mi się z obecnie powielanymi opiniami, zgodnie z którymi moja postawa nie predestynuje mnie do pełnienia obowiązków sędziego piłkarskiego. Szczególnie wobec faktu, iż szerokie grono osób ze środowiska piłkarskiego posiada wiedzę o tym, iż Paulina B pozostawała w relacji o charakterze intymnym z trenerem klubu grającego wówczas na poziomie 1 ligi, w okresie gdy sędziowała mecze w tej lidze jako sędzia asystent. Okoliczność ta pozostaje o tyle zastanawiająca, iż swoje obowiązki wykonywała w okresie gdy na tym poziomie rozgrywek nie działał system VAR, co mogło prowadzić do szeregu nadużyć w zakresie podejmowanych decyzji sędziowskich. Jednocześnie nadmieniam, iż na podstawie złożonej przeze mnie do władz Polskiego Związku Piłki Nożnej skargi, w której przedstawiłem wskazane okoliczności, zostało zainicjowane tożsame postępowanie w stosunku do Pauliny B. Wobec tego trudno zgodzić mi się z sytuacją gdy opisane przeze mnie okoliczności doprowadziły do pozbawienia mnie możliwości wykonywania zawodu, przy tym Paulina B w dalszym ciągu wykonuje zawód sędziego".
Czytaj także:
Sensacyjny zwrot w sprawie Bogacza
W Hiszpanii Lewandowski już pod ostrzałem. "Niepokojące"