Dotąd na terenie rywala "Kolejorz" przegrał z Widzewem Łódź (1:2), a także zremisował z Rakowem Częstochowa (0:0). Po pełną pulę sięgał tylko przy Bułgarskiej (2:0 z Górnikiem Zabrze oraz 3:1 z Lechią Gdańsk).
Tydzień temu podopieczni Nielsa Frederiksena gościli pod Jasną Górą, gdzie nawet wywalczenie jednego punktu przyszło im z trudem. - Raków to ciężki rywal, zwłaszcza gdy grasz z nim na wyjeździe. To nie zmienia faktu, że nigdy nie jesteśmy zadowoleni, gdy nie mamy kompletu punktów. Jeśli chodzi o naszą ofensywę, to nie byliśmy w stanie przebić się przez pressing częstochowian, dlatego ich nie skrzywdziliśmy. Ten element chcemy poprawić - przyznał asystent duńskiego szkoleniowca, Sindre Tjelmeland.
- I tak zrobiliśmy duży progres w tym elemencie, jednak w meczu z Rakowem nie do końca to funkcjonowało. W defensywie to był natomiast nasz najlepszy występ w trwającym sezonie. Mam na myśli zarówno strukturę, jak i odległości między zawodnikami, tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę z kim przyszło nam się mierzyć - dodał.
Czy Lech nadal potrzebuje wzmocnień? Tu odpowiedź jest wymijająca. - Mamy dobry skład, a rolą trenera jest rozwijanie tych piłkarzy, którzy już są w kadrze. Panuje spora rywalizacja i dzięki temu idziemy naprzód - zaznaczył asystent Nielsa Frederiksena.
Coraz lepiej wygląda sytuacja kadrowa ekipy ze stolicy Wielkopolski. - Mikael Ishak wraca do gry. Tydzień temu nie chcieliśmy ryzykować, bo miał problemy mięśniowe. Do naszej dyspozycji będzie też Elias Andersson, który ostatnio był lekko chory - przekazał Tjelmeland.
Mecz 4. kolejki PKO Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin - Lech Poznań odbędzie się w sobotę o godz. 17.30.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji