Czarne chmury nad Goncalo Feio. Taka kara może czekać Portugalczyka

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Goncalo Feio.
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Goncalo Feio.

Szkoleniowiec Legii w tarapatach. Portugalczyk może odpowiedzieć za swoje skandaliczne zachowanie. - UEFA jest bardzo wyczulona na tego typu gesty - mówi WP SportoweFakty Michał Listkiewicz, były prezes PZPN oraz były sędzia międzynarodowy.

To miał być miły wieczór, a pozostał niesmak. Legia Warszawa co prawda awansowała do ostatniej rundy eliminacji Ligi Konferencji, jednak po ostatnim gwizdku na pierwszy plan wysunął się Goncalo Feio i to w bardzo negatywnym tonie.

Portugalczyk, popadając w szał radości, pokazał w kierunku kibiców gości dwa środkowe palce. To nie mogło umknąć uwadze fotografów czy kibiców znajdujących się tego dnia na trybunach. Sieć zaczęła więc błyskawicznie zalewać fala zdjęć oraz filmików uwieczniających to szokujące zachowanie.

Wcześniej relacje na linii Legia - Brondby zdawały się być dobre. Kibice duńskiego klubu zdecydowali się podczas pierwszego spotkania wpuścić kibiców "Wojskowych" na swój stadion, mimo nałożonego zakazu na legionistów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji

Jaka kara dla Feio?

34-latek będzie musiał teraz liczyć się z możliwymi konsekwencjami. - Delegat UEFA na pewno to szczegółowo opisze. Podejrzewam, że drużyna gości złoży także stosowny protest - mówi nam Michał Listkiewicz.

- Podejrzewam, że grozi mu odsunięcie od jednego meczu w następnej rundzie europejskich pucharów i ewentualnie kara finansowa - dodaje.

UEFA już wcześniej karała za podobne incydenty. W 2012 roku Rene Girard pokazał środkowy palec szkoleniowcowi Schalke, Huubowi Stevensowi. Federacja zdecydowała się wówczas zawiesić go na jeden mecz oraz nałożyć na niego grzywnę w wysokości pięciu tys. euro.

Druga część "show Feio" odegrała się już na sali konferencyjnej, gdzie doszło do krótkiej wymiany zdań z jednym z dziennikarzy.

- Zachowuje się pan nie jak trener wielkiego polskiego klubu, ale jak gówniarz z blokowiska, prowokując ławkę rywali i pokazując wulgarne gesty w kierunku kibiców. Jak pan to skomentuje i czy uważa pan, że to jest normalne? - zapytał.

Zaczepna wypowiedź spotkała się z szybką kontrą Feio. - To jest pierwszy i ostatni raz, kiedy odpowiadam na pana pytanie. Ja pana nie obraziłem i sobie tego nie życzę. I dokładnie na tym polega moje zachowanie. Wiem, że najłatwiej krytykować mnie, bo mam przypiętą łatkę - odpowiedział Feio.

- Trochę dziwi mnie reakcja Portugalczyka na konferencji. Zaatakował dziennikarza, zamiast po prostu powiedzieć "przepraszam, poniosły mnie nerwy". Na pewno by mu to lepiej zrobiło wizerunkowo oraz w kontekście potencjalnej kary - przyznaje Listkiewicz.

Były reprezentant Polski, który grał m.in. w Legii Warszawa, Marek Jóźwiak, w rozmowie z WP SportoweFakty też skrytykował zachowanie Feio.

- Myślę, że gdyby takie rzeczy robił polski trener z nazwiskiem, to już dawno byłby zwolniony z klubu i zawieszony na kilka miesięcy, jeśli nie na kilka lat - stwierdził (więcej TUTAJ).

Już wiadomo, że trenera Legii czekają kłopoty. W otrzymanej od UEFA odpowiedzi czytamy, że wszczęto postępowanie. "Postępowanie dyscyplinarne zostało wszczęte. Zarzuty wobec trenera Legii odnoszą się do ogólnych zasad postępowania, do naruszenia podstawowych zasad dobrego zachowania, co wiąże się także z narażeniem świata piłki, a w szczególności UEFA, na złą reputację".

Legii został jeden krok 

Teraz przed Legią już ostatnia przeszkoda na drodze do fazy grupowej. Ich rywalem będzie Drita, która pokonała 3:2 w dwumeczu FK Auda.

Za kosowskim klubem niezwykle wymagająca runda eliminacyjna. W pierwszym spotkaniu musieli oni uznać wyższość rywala, przegrywając 0:1 na wyjeździe. Rewanż przyniósł jednak  pomyślne dla nich rozstrzygnięcie. W 115. minucie do siatki trafił Albert Dabiqaj, który ostatecznie ustalił końcowy rezultat.

Dla Drity sezon ligowy praktycznie jeszcze się nie rozpoczął. Władze "Intelektualistów" zdecydowały się przełożyć swój inauguracyjny mecz z Malishevą. Podobnie postąpiono także w przypadku przyszłej kolejki. Stąd też Kosowianie do rywalizacji z Legią przystąpią z zapasem sił.

Pierwszy mecz z Dritą zaplanowano na 22 sierpnia, rewanż odbędzie się tydzień później.

Kamil Sobala, WP SportoweFakty

Królewski w euforii po triumfie Wisły Kraków. "To przejdzie do historii"
Rzuty karne decydowały w Krakowie. Wisła dokonała niemożliwego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty