Pobyt Czesława Michniewicza w Abha Club okazał się nieporozumieniem. Szkoleniowiec po krótkim epizodzie przestał pełnić obowiązki trenera. Pobierał pieniądze do końca kontraktu i prowadził rozmowy z innymi klubami.
Na tym etapie kariery były selekcjoner kadry narodowej całkowicie wykluczył opcję powrotu do Polski. Nie można mu odmówić, że jako jeden z nielicznych polskich trenerów wciąż wzbudzał zainteresowanie zagranicznych klubów.
Przyszłość Michniewicza wyjaśniła się 13 lipca. 51-latek postanowił sprawdzić się na kolejnym kontynencie i ostatecznie otrzymał angaż w Maroku. Jego decyzja była nie lada niespodzianką dla kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
Zagrają o dużą stawkę
Przedstawiciele AS FAR Rabat przywitali kwiatami Michniewicza, który oficjalnie zadebiutuje na ławce trenerskiej już w niedzielę (18 sierpnia). O godz. 17 marokańska ekipa rozegra pierwszą część dwumeczu z Remo Stars.
Przed meczem eliminacji afrykańskiej Ligi Mistrzów, który odbędzie się na Gateway Stadium w Nigerii, w szeregach AS FAR Rabat jest dużo niewiadomych. Abdessadek Iqachoura w rozmowie z WP SportoweFakty podsumował pierwsze tygodnie Michniewicza w klubie.
- Występy AS FAR w okresie przedsezonowym ujawniły, że drużyna jest w fazie przejściowej. Solidna struktura defensywna nie jest jeszcze ustabilizowana, pomimo dobrego wyniku przeciwko Al Ain. Aktywni w ataku są Amine Zouhzouh i Mohamed Hrimat, co pokazuje, że odpowiedzialność za zdobywanie bramek spoczywa na wielu piłkarzach - zauważył ekspert.
Kibice z Maroka przywiązują dużą wagę do dwumeczu pucharowego. Co więcej, kolejnym celem AS FAR Rabat prowadzonego przez Polaka będzie odebranie mistrzostwa kraju z rąk piłkarzy Raja Casablanca.
- Taktyczny wpływ trenera na drużynę pozostaje przesłonięty przez fakt, że mecze towarzyskie były rozgrywane za zamkniętymi drzwiami. Kwalifikacje do Ligi Mistrzów będą prawdziwym testem - nadmienił dziennikarz zajmujący się tamtejszym futbolem.
Kłopotów nie brakuje
Zatrudnienie Michniewicza w roli trenera zapoczątkowało rewolucję wewnątrz zespołu AS FAR Rabat. Działacze przeprowadzili szereg transferów, stąd też pojawiły się obawy o stabilizację w drużynie.
Za dużą stratę należy uznać odejście reprezentanta Demokratycznej Republiki Konga. Hamza Igamane został wytransferowany do szkockiego Rangers FC za rekordowe 2,4 miliona euro. Jak dotąd młody napastnik był ważnym ogniwem.
- Odejście Igamane'a jest niewątpliwie stratą, ale pozyskanie Joela Beyi oferuje obiecującą alternatywę. Jego profil przypomina Kodjo Labę (obecnie Al Ain - przyp. red.), czyli byłego zawodnika tej drużyny i sprawdzonego strzelca w marokańskiej lidze - porównał Iqachoura.
Niedzielna rywalizacja z Remo Stars to tylko przedsmak, bo w ciągu 12 dni podopieczni Michniewicza rozegrają trzy spotkania, w tym mecz rewanżowe starcie z Nigeryjczykami i mecz z Chabab Mohammedia na inaugurację ligowych zmagań w Maroku.
Na starcie sezonu Abdessadek Iqachoura spodziewa się dalszych zmian w zespole AS FAR Rabat. - Aby zoptymalizować potencjał drużyny, AS FAR powinno stawiać na młodych, dynamicznych zawodników w ataku i pomocy. Wymagane mogą być również wzmocnienia defensywy.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Rywal Legii ukarany. UEFA wymierzy drugi cios?
Koszmar. Zerwał więzadła dwa dni po podpisaniu kontraktu