Robert Lewandowski dołączył do FC Barcelony w lipcu 2022 roku. W trakcie dwóch ostatnich sezonów w "Dumie Katalonii" zdobył łącznie 42 bramki w La Lidze. W pierwszym Polak zanotował 23 trafienia (został wówczas królem strzelców), a w rozgrywkach 2023/2024 jego licznik zatrzymał się na 19 golach.
W sobotę (17.08) FC Barcelona wygrała na wyjeździe 2:1 z Valencią w pierwszym meczu nowego sezonu. Bohaterem został Lewandowski, który zdobył oba gole. Tym samym niespełna 36-letni napastnik ma już na koncie 44 bramki w najwyższej hiszpańskiej klasie rozgrywkowej. To drugi wynik wśród Polaków.
Lepszy jest tylko Jan Urban. 62-letni były reprezentant Polski zdobył 48 goli w La Lidze. Dokonał tego w barwach dwóch klubów - Osasuny Pampeluny i Realu Valladoid. Lewandowski potrzebuje więc pięciu bramek, by przeskoczyć Urbana i wysunąć się na czoło klasyfikacji najlepszych polskich snajperów La Ligi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
Jeżeli podtrzyma skuteczność z początku sezonu, jest to już tylko kwestią kilku tygodni. Co ciekawe, sam Urban niespecjalnie przejmuje się perspektywą utraty swojego rekordu.
- Zarówno ja i mój ojciec kibicujemy, żeby "Lewy" pobił rekord i przekroczył barierę 50 bramek w lidze. Trzymamy kciuki. Jeśli ta sztuka by się nie udała, trzeba byłoby wprost mówić o ogromnym rozczarowaniu - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Urban, syn legendarnego napastnika.
Lewandowski pnie się również do góry w klasyfikacji najlepszych strzelców FC Barcelony. Obecnie zajmuje w niej już 42. miejsce. Polak we wszystkich rozgrywkach zdobył 61 bramek. Dzięki golom zdobytym przeciwko Valencii przeskoczył w wewnątrzklubowej klasyfikacji Johana Cruyffa, uznawanego za jednego z najlepszych piłkarzy w historii. (Więcej: TUTAJ).
W kontekście sobotniego występu Lewandowskiego warto przytoczyć jeszcze jedną statystykę. Po transferze do FC Barcelony nie zdobył on wcześniej bramki w pierwszym ligowym meczu "Dumy Katalonii" danego sezonu. Sztuka ta udała mu się dopiero za trzecim podejściem.
Czytaj też:
Nie tylko Lewandowski. Cala Barcelona zachwycona Ewą Pajor
Złapali Lewandowskiego od razu po meczu. Zdecydowane słowa Polaka