Co ze stadionem w Gliwicach? / Prezes Piasta podziela obawy kibiców!

Sytuacja Piasta Gliwice robi się coraz trudniejsza. Czwartkowe rozmowy pomiędzy przedstawicielami miasta a reprezentantami niemieckiej firmy Bremer AG, która jest wykonawcą projektu stadionu, nie wniosły nic nowego do sprawy. Licencja niebiesko-czerwonych na występy w ekstraklasie jest poważnie zagrożona.

W tym artykule dowiesz się o:

Po wtorkowym spotkaniu z prezydentem Zygmuntem Frankiewiczem sympatycy Piasta mieli ogromne obawy związane z terminem rozpoczęcia prac przy Okrzei. Teraz są one jeszcze większe. Rozmowy między inwestorem a wykonawcą niczego nie zmieniły i tym samym projekt wykonawczy znajdzie się na stole Urzędu Miasta dopiero 5 marca. Oznacza to tyle, że budowa stadionu ruszy najwcześniej w połowie maja.

Działacze gliwickiego Piasta mają się czym martwić. Nie tego spodziewali się po czwartkowych rozmowach. - Ustalono, że kosztorys projektu będzie przygotowywany w przeciągu trzech najbliższych miesięcy. Dopiero po jego akceptacji zostanie ogłoszony przetarg na wykonawcę obiektu. Sytuacja jest trudna. Będziemy musieli interweniować, bo nic innego nam nie pozostało. Są to relacje między inwestorem a wykonawcą i nie możemy w nie wchodzić jako strona. Jako klub zwrócimy się jednak do prezydenta Gliwic z prośbą o maksymalne przyspieszenie postępowania w tej sprawie - powiedział prezes klubu, Jacek Krzyżanowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Opóźnianie terminu rozpoczęcia budowy może pociągnąć za sobą fatalne konsekwencje. Licencja Piasta jest poważnie zagrożona. - Obawy są i to bardzo realne. Tak odległy termin wykonania samego przeliczenia tego projektu, do którego władze miasta miały zastrzeżenia, powoduje odłożenie spraw w czasie, a co za tym idzie złożenie wniosku licencyjnego do 30 marca może się dla nas okazać po prostu bardzo trudne. Musimy przed tym terminem udowodnić, że w Gliwicach podjęto wszelkie możliwe kroki, aby budowa stadionu rozpoczęła się jak najszybciej - wyjaśnił Krzyżanowski.

Piast znalazł się niejako pod ścianą. Już nie tylko kibice drżą o przyszłość klubu. - Rzeczywiście jesteśmy w trudnej sytuacji nie tylko sportowej, ale i pozasportowej. Podzielam obawy kibiców, ale zrobimy wszystko, aby tę sytuację poprawić. Będziemy interweniowali w tych miejscach, gdzie będzie to tylko możliwe. Zrobimy to niezwłocznie - zakończył prezes Piastunek.

Źródło artykułu: