Franciszek Smuda zmarł w nocy z soboty na niedzielę. Kilka dni przed jego śmiercią z otoczenia utytułowanego szkoleniowca docierały doniesienia o tym, że znajduje się on w stanie krytycznym. Zmagał się ze złośliwym nowotworem krwi. Miał 76 lat.
Informacje o śmierci "Franza" wywołała żałobę w świecie polskiego futbolu. Władze PKO Ekstraklasy zadecydowały, że niedzielne i poniedziałkowe spotkania ligowe zostaną poprzedzone minutą ciszy (Więcej: TUTAJ). Zmarłego trenera w mediach społecznościowych pożegnało też wielu piłkarzy i działaczy.
Jednym z nich był Zbigniew Boniek. Brązowy medalista mistrzostw świata z 1982 roku i były prezes PZPN na swoim profilu w serwisie X zwrócił się bezpośrednio do Smudy.
"Trenerze, kiedyś się spotkamy i pogadamy o Euro, o Widzewie, o naszym spotkaniu w Mielcu. Wypoczywaj w spokoju. Boli mnie bardzo, że odszedłeś. R.I.P Franek" - napisał Boniek, dodając jeszcze emotikonę przedstawiająca serce.
Przypomnijmy, że Franciszek Smuda przez wiele lat z powodzeniem trenował największe polskie kluby, na czele z Widzewem Łódź, Legią Warszawa, Wisłą Kraków i Lechem Poznań. Trzykrotnie z prowadzonymi przez siebie zespołami sięgał po mistrzostwo Polski (Widzew Łódź w sezonach 1995/96 i 96/97 oraz Wisła Kraków w rozgrywkach 98/99).
W latach 2009-2012 był też selekcjonerem reprezentacji Polski. Prowadził kadrę na organizowanym w naszym kraju i w Ukrainie Euro 2012. Turniej okazał się jednak rozczarowaniem, gdyż Biało-Czerwoni zdobyli tylko dwa punkty w grupie i nie awansowali do ćwierćfinału.
Czytaj też:
"Strach się bać. Pogadamy przy kawce". Tej rozmowy Franciszek Smuda już nie przeprowadził
Smuda w chwilę stracił potężny majątek. "Siedziałem w hotelu załamany"