"Im jest bliżej do Ligi Europy niż nam". Wymowny komentarz trenera Jagiellonii

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec

- To jest adaptacja. Ważne, żeby w takim momencie patrzeć na to wszystko szerzej i zachować chłodną głowę - powiedział trener Adrian Siemieniec po meczu Jagiellonii Białystok z Ajaxem Amsterdam (1:4) w el. LE.

Jagiellonia Białystok przegrała 1:4 (1:2) z Ajaxem Amsterdam w meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy. Mimo to trener Adrian Siemieniec podczas konferencji prasowej po ostatnim gwizdku sędziego starał się znaleźć pozytywy w grze swoich podopiecznych. - Mieliśmy kapitalne wejście w to spotkanie. Za łatwo straciliśmy jednak oba gole - zauważył.

- Jestem naprawdę zadowolony z tego naszego nastawienia na starcie, ale też i realizacji planu. Wysoki odbiór, przejęcie piłki, gra atakiem szybkim. Ten początek był dobry pod względem piłkarskim i mentalnym, dzięki zwieńczeniu bramką. Potem jednak powinniśmy mocniej zmusić rywala do pracy na swoje trafienia - dodał 32-latek.

"Nie jestem ślepy"

Mecz Jagiellonii z Ajaxem był kolejnym, który w tym sezonie pokazał problem drużyny w defensywie. Statystyki dla niej są nieubłagane. W trzech ostatnich meczach straciła ona bowiem aż 12 goli. - Warto rozszerzyć perspektywę przy rozmowie na ten temat. Wąska bierze pod uwagę liczbę, a szersza to jakich przeciwników mieliśmy - skontrował Siemieniec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

- Nie jestem ślepy. Nie jest tak, że nie analizujemy tego, czy nie rozmawiamy o tym. Chcemy się rozwijać i iść do przodu, więc nie ma co załamywać rąk i spuszczać głów. Głównym problemem są te momenty, gdy nie mamy piłki. Musimy po prostu pracować nad tą fazą. Jest tych bramek zbyt dużo straconych i musimy się nad tym pochylić. Z pewnością nie jestem z tego zadowolony - podkreślił dalej Siemieniec.

Trener chce skorzystać na porażkach

Jagiellonia w meczu z Ajaxem poniosła czwartą porażkę z rzędu. Siemieniec dostrzegł tę sytuację, ale nie dopatruje się w niej żadnego kryzysu swoich podopiecznych. - Statystyki nie są dla nas zbyt chwalebne, ani na pewno dobre. Choć moim zdaniem są większe problemy niż porażki z takimi zespołami jak FK Bodo/Glimt czy zespół z Amsterdamu - zauważył.

- Trzeba przyznać, że los nie był dla nas łaskawy. Zdajemy sobie sprawę co zrobiliśmy i w jakim miejscu jesteśmy w tej chwili. Mogę obiecać, że będziemy bardzo ciężko pracować, żeby podnieść nasz poziom i nawet z takimi rywalami rywalizować skuteczniej w przyszłości. To znaczyłoby, że idziemy w dobrą stronę. Szczególnie jeśli takich meczów będzie więcej - dodał trener białostoczan.

"Zachować chłodną głowę"

Mimo dotkliwej porażki Jagiellonii z Ajaxem jej piłkarze mogli liczyć na duże wsparcie blisko 20 tysięcy kibiców, którzy pojawili się na trybunach Stadionu Miejskiego w Białymstoku. Oni stworzyli tego dnia świetną atmosferę. Na wejściu przywitali zawodników efektowną oprawą, nie szczędzili gardeł przez całe spotkanie, a po nim nagrodzili Siemieńca i jego podopiecznych owacją i podziękowaniami. - Im jest bliżej do Ligi Europy niż nam - zauważył główny zainteresowany.

- Całą jesień będziemy w takiej sytuacji, że i tak będziemy grali w europejskich pucharach. A więc wszystko to to jest adaptacja. Ważne żeby w takim momencie patrzeć na to wszystko szerzej i zachować chłodną głowę. Musimy pokazywać, że jesteśmy w stanie na boisku robić postęp - podsumował szkoleniowiec Jagi.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty