Od wtorku Robert Moskal nie jest trenerem Odry Wodzisław. Dla trenera praca w Odrze była debiutem na boiskach ekstraklasy. Nie poradził on sobie tak, jak od niego oczekiwano. Moskal poprowadził Odrę w sześciu kolejkach, wygrał tylko raz.
Trzeba przyznać, że Moskalowi trafiło się bardzo trudne wyzwanie. Odra od początku sezonu jest rozbita. Piłkarze, jak można przypuszczać, byli źle przygotowani do sezonu, ich nastrój psychiczny był zapewne fatalny. Moskal miał temu wszystkiemu zaradzić, ale nie sprostał zadaniu. Nie pomogli mu także zawodnicy, którzy popełniając fatalne błędy przegrywali spotkanie za spotkaniem. - Indywidualne błędy, które nam się zdarzają, nie są na poziomie ekstraklasy. Muszę dziś za to świecić oczami i odpowiadać, ale to są błędy indywidualne - mówił szkoleniowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
- Mam podpisany kontrakt, robię wszystko, żeby ten zespół trochę lepiej wyglądał. Mogę powiedzieć, że fizycznie troszeczkę się poprawiło. Wyglądamy trochę lepiej. Pracuję, staram się, wiem co chcę robić, wiem co bym chciał zmienić w tym zespole. Wiem, że nasza gra nie powala i wygląda obecnie słabo, ale to się w każdej chwili może odmienić - mówił trener po meczu ze Śląskiem Wrocław, który jego podopieczni przegrali 0:4. Potem przyszła jeszcze porażka z Wisłą Kraków na własnym boisku i Moskal stracił pracę.
W Polsce działa się zazwyczaj wedle ustalonego schematu - drużynie nie idzie, zwalnia się trenera. Najlepiej wiedzą o tym zawodnicy Polonii Warszawa. Tutaj jednak po przyjściu Jose Bakero coś się jakby odmieniło. W Odrze ta sztuka się nie udała. Moskal wcześniej pracował z drużynami pierwszoligowymi. Prowadził między innymi z Kmitą Zabierzów. Teraz został rzucony na głęboką wodę - do pracy z ostatnią drużyną ekstraklasy. Trenerem wodzisławian był od 5 października do 1 grudnia.
Bilans szkoleniowca na ławce trenerskiej Odry jest bardzo słaby. Tylko jedno zwycięstwo musi działać na jego niekorzyść. Sam Moskal nie owijał w bawełnę. - Grając w piłkę nożną nie można się bać w nią grać. Trzeba wyjść na boisko i po prostu zapier... - mówił po spotkaniu ze Śląskiem. Piłkarze Odry jednak przegrywali i dziś Roberta Moskala w Odrze już nie ma.
Sytuacja wodzisławian robi się pomału coraz cięższa. Być może nowy trener wyciągnie Odrę z niewątpliwego dołka w jakim się znalazła. Robert Moskal musi się teraz rozglądać za pracą w innym klubie. Być może tam pójdzie mu lepiej.