Sam mecz był po prostu tragiczny. Legia pojechała do Kosowa na wycieczkę, odbębniła swoje najmniejszym nakładem sił, a przy okazji udało się wygrać dzięki bramce Tomasa Pekharta w samej końcówce, co dało dodatkowe 0,250 punktu do rankingu UEFA.
Goncalo Feio na pomeczowej konferencji prasowej narzekał na stan murawy na stadionie w Prisztinie. - Nie spodziewałem się, że boisko będzie miało aż takie znaczenie dla przebiegu meczu. Zastanawiałem się, czy dobrze zrobiliśmy, że nie trenowaliśmy tu dzień przed meczem, bo nie byliśmy przystosowani do tej nawierzchni. Warunki były trudne, ale byliśmy zespołem dojrzałym. Chcieliśmy wygrać i zrobiliśmy to przez konsekwencję. Czasem w sporcie trzeba po prostu wykonać zadanie i my je wykonaliśmy. Na fajerwerki przyjdzie jeszcze czas - mówił trener Legii.
- Nie było w tym dwumeczu momentu, gdy awans mógł nam uciec. Byliśmy zespołem bardziej dojrzałym, konsekwentnym. Zamykaliśmy dostęp do naszej bramki, poza jedną sytuacją po naszej stracie, a to w rywalizacji na arenie międzynarodowej jest najważniejsze. Wielu skazywało nas na przegraną z Broendby, a jednak awansowaliśmy dalej. Teraz zagramy w fazie ligowej i czekamy na losowanie - komentował trener Feio.
Czasu na odpoczynek nie ma zbyt wiele. Już w niedzielę Legia zagra kolejny mecz w Ekstraklasie, a jej rywalem będzie Motor Lublin.
- Z punktu widzenia klubu, który reprezentuje Polskę w pucharach i punktuje, mecz w niedzielę o godz. 14.45 nie jest korzystny, ale skupiamy się na tym, na co mamy wpływ. Trzeba zrobić wszystko, żeby wygrać, bo chcemy zdobyć mistrzostwo. Nie mamy żadnych obaw - podsumował trener Feio.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku już znamy. Niewyobrażalne!
CZYTAJ TAKŻE:
Jeden z kluczowych piłkarzy zostaje w Lechii Gdańsk. "To dopiero początek"
Wyjątkowa nagroda. Cristiano Ronaldo uhonorowany
I Cracovię i GKS! BUAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHAHAHAHAHAHA