Jagiellonia zderzyła się ze ścianą. Po porażce 1:4 na własnym stadionie było wiadomo, że awans wyślizgnął się z rąk podopiecznych Adriana Siemieńca. Ci jechali do Amsterdamu zrobić dobre wrażenie, co szczerze mówiąc, niezupełnie się udało.
Na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, gdy goście znaleźli się pod bramką Remko Pasveera. W pierwszej połowie Jagiellonia z trudem zdołała zanotować posiadanie piłki przekraczające 20 proc.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku już znamy. Niewyobrażalne!
Niemniej z dominacji Ajaxu niewiele wynikało. Wprawdzie Holendrzy stwarzali okazje, oddawali strzały, ale nie potrafili objąć prowadzenia. W dużej mierze dzięki świetnej postawie Maksymiliana Stryjka. Bramkarz "Jagi" spisywał się bardzo dobrze. Wygrał nawet pojedynek sam na sam ze Stevenem Bergwijnem. Na pochwały zasługiwał także boczny obrońca, Michal Sacek, który popisał się jedną spektakularną interwencją, udaremniając kontratak rywali wśzligiem.
Wyróżnić można również najczęściej osamotnionego w ataku Afimico Pululu. Napastnik z Angoli robił, co mógł. Gdyby dołożył nogę w jedynej sytuacji bramkowej mistrzów Polski, mogli oni nawet objąć prowadzenie. Na tym koniec drobnych "pozytywów".
Gdy wydawało się, że kibice nie zobaczą bramek w pierwszej połowie, w 43. minucie do siatki trafił Kian Fitz-Jim. Młody pomocnik Ajaxu sam przejął piłkę, wymienił jedno podanie z Stevenem Bergwijnem i uderzył od lewego słupka. Rezultat na tablicy wyników zmienił się na 1:0.
W drugiej części spotkania nie zmieniło się zupełnie nic. Gospodarze atakowali, Jagiellonia rozpaczliwie broniła. Ajax nawet nie musiał forsować tempa. W 64. minucie i tak podwyższył prowadzenie na 2:0. Taylor wbił futbolówkę do pustej bramki, a defensywa była bezradna w próbie udaremnienia składanej akcji zespołu z Amsterdamu.
Nie minęło 10 minut, a Brian Brobbey podwyższył na 3:0. Znów gospodarze "rozklepali" bezradną Jagiellonię. 22-letni napastnik skierował piłkę do bramki z mniej więcej czterech metrów po podaniu Taylora.
Po chwili mistrzowie Polski mogli przegrywać jeszcze wyżej, ale Bertrand Traore trafił w słupek. Zespół z Białegostoku chwilami utrzymywał się przy piłce i na tym koniec. Gdyby Ajax musiał, zapewne wygrałby rewanż jeszcze wyżej. Jagiellonia została nagroda pocieszenia. Białostoczanie mimo odpadnięcia z Ligi Europy w kwalifikacjach, zagrają w Lidze Konferencji.
Ajax Amsterdam - Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)
1:0 - Kian Fitz-Jim 43'
2:0 - Kenneth Taylor 64'
3:0 - Brian Brobbey 71'
Zobacz także:
- Brutalne zderzenie Mbappe z ligą hiszpańską. I takie słowa o "Lewym"
- "Często był nieprofesjonalny". Niemcy mają obawy ws. Grabary
Marzenie. Jeśli Ajax był bezzębny to co powiedzieć o Jadze?