Od dłuższego czasu sytuacja klubowa Nicoli Zalewskiego jest daleka od ideału. Nie dość, że nie jest on pierwszym wyborem Daniele De Rossiego w AS Romie, to jeszcze w letnim okienku transferowym nie zmienił barw.
Według włoskich mediów oferty za reprezentanta Polski składał PSV Eindhoven, jednak sam piłkarz miał zdecydować się na pozostanie w Rzymie. Ten zamierza bowiem walczyć o miejsce w wyjściowym składzie.
25 sierpnia Zalewski na początku drugiej połowy meczu Romy z Empoli FC wszedł z ławki rezerwowych i został... wygwizdany przez kibiców. W dodatku był jeszcze obrażany w internecie, a gdyby tego było mało, to został oskarżony o bycie źródłem informacji dla mediów na temat sytuacji w szatni zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak trenuje najlepszy klub Europy
Z tego powodu reprezentant Polski postanowił zareagować. Jego agent Giovanni Ferro w rozmowie z agencją ANSA przekazał, że rozpoczęło już się działanie mające na celu ustalenie, kto stoi za takimi pogłoskami.
- W odniesieniu do krążących pogłosek, jakoby Nicola Zalewski miał przekazywać domniemanym organom prasowym i/lub dziennikarzom informacje dotyczące składu drużyny, a bardziej ogólnie tego, co dzieje się w szatni, z pełnym przekonaniem i oburzeniem oświadczam, że nie ma z tym absolutnie nic wspólnego - powiedział Ferro.
- Informuję, że Nicola już powierzył nam, swoim prawnikom, zadanie podjęcia działań przeciwko tym, którzy przyczynili się do rozpowszechniania fałszywych i poważnie szkodliwych dla jego wizerunku osobistego i zawodowego informacji - dodał agent.
22-latek obecnie przebywa w Polsce. Został bowiem powołane do kadry narodowej na wrześniowe mecze Ligi Narodów UEFA. Podopieczni Michała Probierza w czwartek (5.09) zmierzą się ze Szkocją, a trzy dni później z Chorwacją. Nasi piłkarze oba spotkania rozegrają na wyjeździe.
Przeczytaj także:
"Złodziej piłek" w kadrze Polski. Sensacja to mało powiedziane