Lewandowski przemówił po szalonym meczu. Jest wymowne zdjęcie

Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Radość Roberta Lewandowskiego
Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Radość Roberta Lewandowskiego

Reprezentacja Polski wygrała ze Szkocją 3:2 (2:0) w pierwszej kolejce zmagań w Dywizji A Ligi Narodów. Zadowolenia po meczu nie krył Robert Lewandowski, który zabrał głos na Instagramie.

W tym artykule dowiesz się o:

Ogromną huśtawkę nastrojów przeżyli w piątkowy wieczór kibice reprezentacji Polski. Na Hampden Park w Glasgow Biało-Czerwoni prowadzili ze Szkocją po pierwszej połowie już 2:0, by w drugiej stracić dwa gole, a następnie w doliczonym czasie gry wyrwać zwycięstwo.

Bohaterem okazał się Nicola Zalewski, który w ostatnich sekundach meczu zdecydował się na kolejną w tym meczu solową akcję i został ponownie sfaulowany w polu karnym. Podobnie stało się w końcówce pierwszej połowy, gdy sędzia również odgwizdał "11".

Wtedy karnego na gola zamienił Robert Lewandowski, jednak w 72. minucie opuścił boisko. Dlatego odpowiedzialność wziął na siebie Zalewski i wykonał zadanie, zapewniając drużynie trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku już znamy. Niewyobrażalne!

Biało-Czerwoni odnieśli pierwsze zwycięstwo ze Szkocją od maja 1980 roku. Kiedy poprzednio pokonali przeciwnika z Wysp Brytyjskich, strzelał jeszcze Zbigniew Boniek. To bramka późniejszego prezesa PZPN-u pozwoliła wygrać w meczu towarzyskim w Poznaniu 1:0.

Zadowolenia po spotkaniu nie ukrywał Robert Lewandowski, który dodał wymowny wpis w mediach społecznościowych.

"Walka do końca, 3 punkty dla nas" - skomentował "Lewy" na Instagramie, dodając do swojego wpisu biało-czerwoną flagę. Jego wpis przez sześć godzin polubiło ponad 230 tysięcy osób.

Kolejny mecz w grupie 1. Dywizji A Ligi Narodów Biało-Czerwoni rozegrają w najbliższą niedzielę w Osijeku z Chorwacją.

CZYTAJ TAKŻE:
Michał Probierz: Musimy pomóc Kiwiorowi, na pewno się z tego podniesie
Rozpoczął strzelanie w Glasgow, to była jego klepka. "Nie zastanawiałem się długo"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty