"Byłem w szoku". Borek wytłumaczył się z wpadki TVP

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / Na zdjęciu: Mateusz Borek
Instagram / Na zdjęciu: Mateusz Borek
zdjęcie autora artykułu

Podczas transmisji meczu Ligi Narodów UEFA pomiędzy Szkocją i Polską dochodziło do problemów z dźwiękiem. Tak było choćby na początku drugiej połowy. O tym, jak doszło do wpadki w rozmowie z Kanałem Sportowym mówił Mateusz Borek.

Mecz Szkocji z Polską dostarczył wielu wrażeń oraz emocji. Do przerwy Polacy prowadzili 2:0, ale po zmianie stron Szkoci doprowadzili do remisu. W doliczonym czasie gry szalę zwycięstwa na naszą stronę przechylił Nicola Zalewski, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu właśnie na nim.

Szkoci odrabianie strat w drugiej połowię rozpoczęli już w jej 20. sekundzie. Bramkę zdobył Billy Gilmour. Wówczas polscy kibice mogli być zdezorientowani z uwagi na problemy Telewizji Polskiej.

Po powrocie do gry po przerwie na transmisji telewizyjnej słychać było tylko i wyłącznie trybuny Hampden Park w Glasgow. Z tego powodu można było odnieść wrażenie, że druga odsłona meczu jeszcze się nie rozpoczęła.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!

Doszło bowiem do sytuacji, w której nie było słychać żadnego z komentatorów TVP. Dopiero podczas powtórki gola Szkotów można było usłyszeć Mateusza Borka, a później także Grzegorza Mielcarskiego.

Okazuje się, że techniczne problemy z dźwiękiem nie były winą TVP. O tym, jak doszło do wpadki powiedział Borek. Pokazał też za pomocą jakiego sprzętu komentował mecz.

- Byłem w szoku. Przyszedłem na stanowisko komentatorskie i okazało się, że nie ma normalnych słuchawek, tylko musiałem komentować do mikrofonu. To nie jest takie łatwe. Ja tam żyję, ruszam się, jakbym był w dyskotece. Natomiast tutaj musisz cały czas trzymać mikrofon i nie możesz spojrzeć na dół, żeby zebrać dźwięk - powiedział Borek.

W przerwie doszło do zmiany zestawu, ale odpowiadający za to Szkoci nie zdążyli ze wszystkim na czas.

- Próbowaliśmy w pierwszej połowie w normalnych słuchawkach, ale to były słuchawki takiej wątpliwej jakości. Nie przygotowali się Szkoci z normalnymi, europejskimi słuchawkami. Była prośba w przerwie, żeby zmienić technologię - dodał Borek.

Czytaj także: "Był słaby". Boniek bez pardonu o Kiwiorze Tuzimek: Jak ktoś ma tyle farta, ile nasza kadra w Glasgow, to i "szóstkę" może trafić

Źródło artykułu: WP SportoweFakty