Ruszyły zmagania w nowej edycji piłkarskiej Ligi Narodów. Na Hampden Park w Glasgow Szkoci podejmowali Polaków. Biało-Czerwoni prowadzili już 2:0, ale gospodarze doprowadzili do remisu. W doliczonym czasie gry sfaulowany w polu karnym został Nicola Zalewski. Poszkodowany sam wymierzył sprawiedliwość i to nasza reprezentacja zwyciężyła 3:2 (więcej tutaj).
Tym samym czwartkowy wieczór stał się dla kibiców gospodarzy wyjątkowo trudny. Drugi cios Tartan Army (taki przydomek mają fani szkockiej drużyny narodowej) otrzymali zaraz po końcowym gwizdku. Jak tylko szwedzki sędzia Glenn Nyberg gwizdnął po raz ostatni, zakończyła się transmisja telewizyjna.
Szkoccy kibice z pewnością oczekiwali, że po porażce z Polakami głos zabierze selekcjoner Steve Clarke oraz jego podopieczni. Tymczasem nie zaprezentowano żadnych wywiadów, nie przedstawiono także żadnej analizy. Mecz się skończył, a wraz z nim transmisja.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
O prawa do transmisji meczu Szkocja - Polska starały się dwie stacje. Ostatecznie telewizja ITV wynegocjowała realizację dwóch spotkań Ligi Narodów od BBC. Kibicom od początku bardzo się to nie podobało. Gdy połączenie ze stadionem zostało zakończone zaraz po ostatnim gwizdku arbitra, fani dali wyraz swojemu niezadowoleniu.
"Wiem, że zostało to przygotowane w ostatniej chwili, ale relacja z meczu Szkocji jest okropna" - skomentował jeden z kibiców. "Widzę, że ITV dała z siebie wszystko, relacjonując dzisiejszy mecz Szkocji" - dodał sarkastycznie inny fan.
Oberwało się również komentatorom. O ile kibice nie mieli problemów z osobą Neila McCanna, który jest Szkotem, o tyle Sam Matterface to Anglik. "Angielski komentator w ITV4 podczas meczu Szkocji jest żenujący, jest tak antyszkocki, że to nierealne" - ocenił jeden z internautów.
Tymczasem przed reprezentacją Szkocji drugi mecz w Lidze Narodów. W niedzielę (8 września) zmierzy się ona na wyjeździe z Portugalią. W tym samym dniu Polska zagra w Chorwacji.
Czytaj także:
Tuzimek: Jak ktoś ma tyle farta, ile nasza kadra w Glasgow, to i "szóstkę" może trafić [OPINIA]
"Głowa nie pracowała najlepiej". Dziekanowski wskazał słabe ogniwo reprezentacji