Burza wokół selekcjonera Anglii. "Powinien zostać zwolniony już dziś"

Getty Images / Joe Giddens/PA Images / Na zdjęciu: Lee Carsley
Getty Images / Joe Giddens/PA Images / Na zdjęciu: Lee Carsley

Lee Carsley w sobotę zadebiutuje w roli tymczasowego selekcjonera reprezentacji Anglii. Przed wyjazdowym spotkaniem z Irlandią rozpętała się wokół niego burza. Wszystko z powodu odmowy zaśpiewania hymnu. "To zdrada" - pisze dziennikarz Jeff Powell.

Po porażce w finale Euro 2024 z Hiszpanią (1:2) Gareth Southgate zrezygnował z funkcji selekcjonera reprezentacji Anglii. Tamtejsza federacja (FA) rozpoczęła poszukiwania następcy. 9 sierpnia działacze powierzyli drużynę narodową Lee Carsley'owi (więcej TUTAJ>>).

Został on selekcjonerem tymczasowym - na dwa wrześniowe mecze "Synów Albionu" w Lidze Narodów UEFA. 50-latek, były trener reprezentacji młodzieżowej Anglii, zadebiutuje w sobotnim spotkaniu wyjazdowym z Irlandią w Dublinie (początek o godz. 18.00).

Tuż przed pierwszym meczem Carsley wywołał zamieszanie. Zapowiedział, że nie będzie śpiewać "God Save The King", hymnu Wielkiej Brytanii, odgrywanego przed meczami Anglików. "Ryzykuje wściekłość fanów" - komentuje dziennik "Daily Mail".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Każdy piłkarz marzy o takim golu. Potężne uderzenie w samo okno

Co ciekawe, trener urodził się w Birmingham, jednak występował w reprezentacji Irlandii (rozegrał w niej 40 spotkań, m.in. na mistrzostwach świata w 2002 r.). Z tego kraju pochodziła bowiem jego babcia.

Jednak odmowa śpiewania angielskiego hymnu nie ma z tym nic wspólnego. - Hymn to coś, z czym zawsze miałem trudności, grając dla Irlandii. Wychodzisz na murawę po rozgrzewce i wszystko się opóźnia z powodu hymnów. Nigdy nie śpiewałem. Zawsze starałem się skupić na meczu i moich pierwszych akcjach. W tym fragmencie (podczas odgrywania hymnów - przyp. red) obawiałem się, że moje myśli zaczną błądzić - tłumaczył Carsley podczas konferencji prasowej.

- W pełni szanuję oba hymny i rozumiem, jak wiele znaczą dla obu krajów - dodał.

Po słowach trenera w Anglii zawrzało. Jeff Powell, dziennikarz "Daily Mail", domaga się natychmiastowego zdymisjonowania Carsleya.

"Powinien zostać zwolniony przez FA już dziś. Jego odmowa śpiewania hymnu jest zdradą. Nie nadaje się do bycia selekcjonerem reprezentacji Anglii (...) To nie jest praca dla Anglika, który odmawia choćby deklaracji poparcia dla naszego królestwa" - napisał Powell.

Nie zgadza się z tym znany dziennikarz Henry Winter. Jego zdaniem nie powinno się oceniać Carsleya przez pryzmat decyzji ws. hymnu.

"Nie obchodzi mnie, czy Lee Carsley zaśpiewa hymn narodowy, czy nie, byleby tylko wydobył melodię z reprezentantów Anglii. Były reprezentant Anglii nie śpiewał 'God Save The King' z reprezentacją U-21, ale z pewnością wydobył z nich melodię. Świetnie się to oglądało i zostali mistrzami Europy" - napisał Winter, nawiązując do triumfu podopiecznych Carsleya na Euro 2023.

Czytaj także: Oficjalny hymn zakończył się. Wtedy kibice zrobili to

Komentarze (1)
avatar
Natural Born Leader
7.09.2024
Zgłoś do moderacji
8
2
Odpowiedz
Zadziwiająca odmiana patriotyzmu u ludzi, którym przeszkadzają takie rzeczy, a nie przeszkadza to, że zamienili swój kraj w kalifat.