To był 154. mecz Roberta Lewandowskiego w seniorskiej reprezentacji Polski i - co ciekawe - dopiero pierwszy przeciwko Chorwacji.
"Lewy" zdobył jak dotąd 84 bramki w narodowych barwach. Trafiał (minimum raz) w meczach z San Marino, Irlandią, Singapurem, Bułgarią, Australią, Wybrzeżem Kości Słoniowej, Norwegią, Niemcami, Koreą Południową, Białorusią, Grecją, Czarnogórą, Litwą, Gibraltarem, Gruzją, Szkocją, Islandią, Portugalią, Kazachstanem, Danią, Armenią, Rumunią, Chile, Łotwą, Izraelem, Słowenią, Bośnią i Hercegowiną, Węgrami, Andorą, Hiszpanią, Szwecją, Belgią, Albanią, Arabią Saudyjską, Francją, Mołdawią i Wyspami Owczymi. Łącznie: 37 rywali.
Ale Chorwacji (z opisanych na wstępie powodów) na tej liście nie było. I dalej jej nie będzie, bo kapitan polskiej kadry bardzo długo nie miał nawet okazji, żeby coś zrobić. W końcu takowa się nadarzyła, gdy kapitalnie opanował piłkę w polu karnym, lecz strzelił jedynie w poprzeczkę (-----> ZOBACZ). I to by było na tyle.
Kącik statystyczny: Lewandowski grał np. sześć razy przeciwko Czechom i nie strzelił gola. Po pięć razy rywalizował ze Słowacją, Ukrainą i Włochami i też nie potrafił zdobyć bramki. W sumie nie strzelił gola 31. reprezentacjom, z którymi zagrał przynajmniej jedno spotkanie.
Kiedy okazja do rewanżu? Niedługo, bo już 15 października. Wtedy Chorwacja przyjedzie na PGE Narodowy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe spotkanie Roberta Lewandowskiego
CZYTAJ TAKŻE:
Brutalnie ocenił swój występ. Głośno o słowach gwiazdora
Piłkarz Interu pod wrażeniem Zielińskiego. "Umiejętności są widoczne"