Drużyna Michała Probierza w niedzielę została zdominowana przez reprezentację Chorwacji i poniosła porażkę 0:1 w Lidze Narodów UEFA. Szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy bramką z rzutu wolnego przechylił Luka Modrić.
W pierwszej połowie reprezentanci Polski grali bardzo zachowawczo i choć po przerwie stworzyli sobie sytuacje bramkowe, to zabrakło im skuteczności. W rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Kłos podsumował przegrany mecz.
- Słabo to wyglądało, nie ma co ukrywać. Rzeczywiście były chwile, lepsze momenty, ale to wciąż bardzo daleko od tego, czego oczekujemy i jak chcielibyśmy, żeby nasza drużyna grała. Przede wszystkim jeżeli więcej zawodników nie weźmie odpowiedzialności za rozegranie, to obojętnie co będziemy robić, nie będziemy dobrze grać - ocenił 69-krotny reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe spotkanie Roberta Lewandowskiego
Chorwacja była uznawana za faworyta pomimo faktu, że nie wygrała w czterech poprzednich spotkaniach. Zawodnicy Zlatko Dalicia przełamali się w starciu z Polakami, którzy nie przedstawili wielu argumentów w ataku.
- Powinniśmy pozwalać grać takiej drużynie, jak Chorwacja. Oni też za bardzo się nie prosili o to, bo grali bardzo spokojnie i zrobili, co chcieli. Chorwaci nie grali jakiejś wielkiej piłki. Do pokonania nas wystarczył im strzał Modricia z rzutu wolnego. Trzeba powiedzieć szczerze, że za szybko pozbywamy się piłki. Nie umiemy długo tej piłki dłużej przytrzymać. Rozgrywanie w naszym wykonaniu wyglądało naprawdę chaotycznie - wymieniał ekspert.
I dodał: - To, że parę zagrań wyszło, o niczym nie świadczy, bo Chorwaci też potrzebowali przez jakiś czas odpocząć w ciągu meczu. Bywają takie momenty dekoncentracji, ale jak się ma - z ich perspektywy - słabszego przeciwnika, to świadomie może sobie na takie rzeczy pozwolić.
Probierz niezmiennie preferuje ustawienie z trójką nominalnych stoperów. Selekcjoner tym razem obok Jana Bednarka i Pawła Dawidowicza, wystawił Sebastiana Walukiewicza. 24-latek wskoczył do składu w miejsce Jakuba Kiwiora.
- Uważam, że nie potrafimy grać trójką obrońców. Granie trójką pokazuje, że nasi obrońcy są w zadaniach ofensywnych całkowicie bezużyteczni. Nie ma żadnego pozytywu. Nasi obrońcy skupiają się na obronie, a tak naprawdę ofensywa jest rzeczą martwą w wykonaniu naszej obrony - Kłos skrytykował decyzje personalne Probierza.
Liga Narodów UEFA zastąpiła mecze towarzyskie i dzięki temu Probierz może eksperymentować w starciach z rywalami z wysokiej półki. Tomasz Kłos nie ma wątpliwości, że trener powinien zmienić strategię przed eliminacjami mistrzostw świata.
- Ja bynajmniej traktuję Ligę Narodów jako okazja do uporządkowania modelu gry naszej reprezentacji. Cały czas powtarzam, że my trójką nie będziemy grali dobrze. Trener Probierz może sobie w każdym meczu inną trójkę robić i obojętnie co by nie było, to będziemy grali dużo, dużo słabiej niż gdybyśmy grali czwórką z tyłu - gra w tym ustawieniu zupełnie inaczej wygląda - tłumaczył uczestnik MŚ 2022.
Nicola Zalewski ponownie wyróżniał się na tle pozostałych reprezentantów. Skrzydłowy napędzał akcje Biało-Czerwonych, aczkolwiek Dominik Livaković nie miał dużo pracy między słupkami chorwackiej bramki.
- Jak to jeden z trenerów mawiał: pokaż mi swoją linię pomocy, a powiem ci jaką masz drużynę. Na dzisiaj można powiedzieć, że jest Zalewski i to wszystko, jeśli chodzi o pomoc. Piotrek Zieliński w dalszym ciągu nie gra w klubie. Dodatkowo ciężko jest przytrzymać piłkę, jeżeli grę prowadzą Chorwaci i do gry ofensywnej zawodnik, mający decydować o obliczu meczu, nie ma partnerów. Wtedy to wszystko bierze w łeb - zakończył Tomasz Kłos.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
"To polski Lamine Yamal". Polak rzucił na kolana (OPINIA)
Brutalna weryfikacja planu Probierza. Kadra znów zaczyna od początku