Przyznał się, że przez reprezentację ma teraz problem w klubie. "Skupiałem się tylko na kadrze"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jakub Moder
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Jakub Moder
zdjęcie autora artykułu

Jakub Moder w tym sezonie klubowym nie rozegrał jeszcze nawet minuty, a nawet nie znalazł się w kadrze meczowej swojego Brighton. Jedną z przyczyn jest gigantyczne ryzyko, jakie zawodnik zdecydował się ponieść podczas końcówki zmagań na Euro.

Choć sytuacja naszej reprezentacji już po dwóch pierwszych meczach była przesądzona, to Jakub Moder nie zdecydował się opuścić ostatniego meczu z Francją. Dziś przyznaje, że właśnie taką decyzję doradzali mu lekarze i fizjoterapeuci w klubie, a także reprezentacji.

Przypomnijmy, że zawodnik w trakcie mistrzostw Europy zmagał się z bolesnym urazem mięśnia czworogłowego uda. Już wtedy wiedział, że mogło dojść do naderwania tego mięśnia, a mimo to nie chciał słyszeć o opuszczeniu meczu naszej kadry.

- W meczu z Francją grałem z kontuzją, bo kadra jest dla mnie bardzo ważna. Mam wrażenie, że trener Michał Probierz to docenił i teraz to on postanowił mi pomóc w trudnej sytuacji. Zdaję sobie jednak sprawę, że muszę walczyć o poprawę sytuacji w klubie - przyznaje Moder.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe spotkanie Roberta Lewandowskiego

Sytuacja jest kiepska, bo przez kontuzję piłkarz Brighton and Hove Albion stracił kluczową część sezonu przygotowawczego, a do tej pory choćby raz nie załapał się do kadry meczowej swojego klubu. Działacze przed sezonem ściągnęli mocnych zawodników na jego pozycję, a na razie nie zgadzają się na wypożyczenie Polaka.

- Rozmawiałem z lekarzem klubowym i przyznał, że niepotrzebnie występowałem w meczu z Francją. To był jednak okres, w którym w moim klubie nie było jeszcze trenera. Uraz pewnie sie wtedy pogłębił. Moim celem było dać z siebie maksimum możliwości podczas Euro. Nie skupiałem się na niczym innym. Zdawałem sobie sprawę, że każdy sprint to było duże ryzyko pogłębienia się urazu. Chciałem jednak zagrać w tym meczu, to było ważne dla mnie i całej drużyny. Nie wahałem się zbyt długo - wspomina decyzję 25-latek. W trakcie ostatniego zgrupowania kadry, piłkarz zagrał więcej niż 30 minut i mógł na własne oczy przekonać się ile brakuje mu oraz jego kolegom do poziomu najlepszych drużyn na świecie.

- Musimy poprawić wyjście spod pressingu, bo często brakuje nam utrzymania się przy piłce. To wychodziło na Euro, ale dzisiaj już nie. Pierwsza połowa była w miarę pod kontrolą. W przerwie nie było więc złości, a spokojne podpowiedzi. Trener chciał, abyśmy dłużej utrzymywali się przy piłce. To było moje główne zadanie, gdy pojawiłem się na boisku. Stać nas na otwartą grę z lepszymi drużynami. Mieliśmy całkiem dobre momenty. Trzy punkty w dwóch pierwszych meczach Ligi Narodów to nie jest dla nas dobry wynik i wydaje mi się, że stać nas było na dużo lepszy - komentował spotkanie.

Czytaj więcej: Brutalna weryfikacja naszej drużyny Co za bezczelność! Nicola, coś ty zrobił z tymi Chorwatami?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty