W przeddzień drugiej rocznicy śmierci Elżbiety II, kibice reprezentacji Irlandii nie szczędzili prób drażnienia fanów Anglii. Zgromadzeni przed dublińskim pubem intonowali skandowanie utworu pt. "Lizzie's in a box", podczas gdy grupa Anglików była eskortowana przez policję po drugiej stronie ulicy.
Wspomniana pieśń wyśmiewa śmierć królowej Elżbiety II, która miała miejsce we wrześniu 2022 roku. Wcześniej podobnie zachowywali się m.in. kibice reprezentacji Szkocji czy fani irlandzkiego klubu Shamrock Rovers.
"Irlandzcy fani kpią ze śmierci królowej Elżbiety, śpiewając podłe przyśpiewki pod adresem kibiców Anglii" - tytułuje swój artykuł "Metro". Oburzone zachowaniem irlandzkim fanów są również inne brytyjskie serwisy jak "Daily Mail" czy "The Sun".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
W miniony weekend w Irlandii aresztowano co najmniej trzech kibiców, jednak nie jest znana ich narodowość. Ważną informacją jest to, że nie doszło do sytuacji, w której fani jednej z ekip by ucierpieli.
Mecz, który odbył się na Aviva Stadium w Dublinie, zakończył się zwycięstwem Anglii 2:0, a na listę strzelców wpisali się Declan Rice i Jack Grealish. Warto wspomnieć, że w tle sportowej rywalizacji rozbrzmiewały też kontrowersje związane z wcześniejszą wypowiedzią selekcjonera Anglii Lee Carsleya, który zadeklarował, że nie zaśpiewa hymnu narodowego na stadionie.
Niezwykle emocjonalnym momentem był gol Rice'a, który otworzył wynik meczu. Piłkarz, mający w przeszłości związki z reprezentacją Irlandii, odmówił świętowania bramki, tłumacząc to szacunkiem do narodu, dla którego niegdyś grał.
- Miałem niesamowity czas, grając dla Irlandii... Byłoby naprawdę niegrzeczne z mojej strony świętować - skomentował Rice, cytowany przez "Metro". Podobnie zachował się również Jack Grealish, który, pomimo negatywnej reakcji publiczności, także dołożył swoje do zwycięstwa Anglii, strzelając drugiego gola.
Wokół meczu narosło kilka kontrowersji, nie tylko ze względu na zachowanie fanów. Carsley znalazł się pod ostrzałem za swoją decyzję, wywołując dyskusje na temat narodowej lojalności i szacunku. Jego postawa, jak i wynik spotkania wzbudziły liczne komentarze ukazując, że piłka nożna to nie tylko gra, ale również arena większych, międzynarodowych emocji.
Mecz ten został zapamiętany nie tylko z powodu goli Rice'a i Grealisha czy kontrowersji wokół nieśpiewania hymnu przez Carsleya, ale także ze względu na zachowania fanów, odzwierciedlające długotrwałe napięcie pomiędzy narodami. Pomimo negatywnej atmosfery, żadne poważne incydenty nie zostały odnotowane, co pozwala mieć nadzieję na lepszą przyszłość sportowych rywalizacji.