Faworytem meczu był Raków, który ostatnio wygrał w Warszawie z Legią i zamierzał gonić czołówkę tabeli. Swoje problemy miało Zagłębie, które przegrało trzy z czterech ostatnich potyczek. Dodatkowo Miedziowi mieli duże problemy z kontuzjami.
Gospodarze od początku zaatakowali i szukali gola. Goście mieli problemy z wyjściem z piłką z własnej połowy. W 10. minucie miejscowi zdobyli bramkę. Gustav Berggrena z pola karnego do Władysława Koczerhina, który spokojnie uderzył do siatki z dziesięciu metrów.
Miedziowi dopiero po kwadransie przebudzili się i zaczęli zagrażać gospodarzom. W 16. minucie Vaclav Sejk uderzył głową metr ponad poprzeczką. Z każdą kolejną minutą lubinianie mieli coraz więcej do powiedzenia.
Przyjezdni wyrównali w 33. minucie. Piłkę przed polem karnym otrzymał Marek Mróz i pięknym uderzenie przy słupku pokonał Kacpra Trelowskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowe obrazki. Tak koledzy uczcili jubileusz Lewandowskiego
Bramka dodała animuszu Miedziowym, którzy zaczęli szukać drugiego trafienia. Chwilę przed przerwą ponownie pokazał się Mróz. Ostatecznie drużyna Marka Papszuna wyszła cało z opresji.
Po przerwie w Częstochowie trwała wyrównana walka, ale cios zadali gospodarze. W 53. minucie chwilę nieuwagi gości wykorzystał Raków. Michael Ameyaw zagrywał z pola karnego, Koczerhin przepuścił piłkę, a Jinatan Braut Brunes uderzeniem z sześciu metrów od słupka pokonał Hładuna.
Kilkadziesiąt sekund później sędzia podyktował rzut karny dla gości. Powtórki pokazały, że to Sejk podciął kolegę z zespołu. Faulu Tomaszu Pieńce nie było i po analizie VAR arbiter zmienił decyzję.
Prowadząc częstochowianie nie pozwalali gościom na wiele, skutecznie oddalali grę od własnego pola karnego. Miedziowi nie byli w stanie zmusić Trelowskiego do interwencji.
W 81. minucie Raków zgasił nadzieje Miedziowych. Po kontrze Patryk Makuch zakręcił Aleksem Ławniczakiem i podał do Berggrena, który uderzył z pola karnego. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.
To nie był koniec. W 86. minucie Raków trafił po raz czwarty. Po kolejnej kontrze Makuch w pole karne zagrał do Ericka Oiteno. Strzał w kierunku bliższego słupka przepuścił, dość elektryczny w bramce, Hładun.
Gospodarze w 89. minucie zdobyli jeszcze jednego gola. W 89. minucie po składnej akcji Jean Carlos zagrał do Berggrena, który z kilku metrów uderzył na 5:1.
Piłkarze Rakowa mogli się cieszyć z pierwszego domowego zwycięstwa w sezonie 2024/25.
Raków Częstochowa - KGHM Zagłębie Lubin 5:1 (1:1)
1:0 - Władysław Koczerhin 10'
1:1 - Marek Mróz 33'
2:1 - Jonatan Braut Brunes 53'
3:1 - Gustav Berggren 81'
4:1 - Erick Otieno 86'
5:1 - Gustav Berggren 89'
Składy:
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Ariel Mosór (65' Adriano Amorim), Matej Rodin, Stratos Svarnas - Fran Tudor, Gustav Berggren, Władysław Koczerhin (87' Peter Barath), Jean Carlos Silva - Jesus Diaz (65' Erick Otieno), Michael Ameyaw (87' Dawid Drachal) - Jonatan Braut Brunes (74' Patryk Makuch).
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Bartłomiej Kłudka (75' Patryk Kusztal), Igor Orlikowski, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek - Adam Radwański, Damian Dąbrowski - Tomasz Pieńko (75' Luis Mata), Marek Mróz, Mateusz Wdowiak (82' Arkadiusz Woźniak) - Vaclav Sejk.
Żółte kartki: Tudor, Diaz, Svarnas (Raków).
Sędzia: Paweł Malec (Łódź).