FC Barcelona znokautowała rywala! Lewandowski z dubletem i małą rysą

PAP/EPA / PAP/EPA/ANDREU ESTEBAN / Robert Lewandowski mecz z Villarrealem może zaliczyć do udanych
PAP/EPA / PAP/EPA/ANDREU ESTEBAN / Robert Lewandowski mecz z Villarrealem może zaliczyć do udanych

Piłkarze Villarrealu i Barcelony stworzyli spektakl. Goście wygrali 5:1. Dwie bramki w potyczce zdobył Robert Lewandowski, który w 2. połowie zmarnował rzut karny. W końcówce 1. połowy poważnej kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen.

Barcelona do meczu z niepokonanym w sezonie Villarrealem przystępowała jako lider La Ligi, ale z małą rysą jaka pojawiła się po czwartkowej porażce na wyjeździe z Monaco.

22 września dla Roberta Lewandowskiego to dzień szczególny. Wszak przed laty w krótkim czasie zdobył pięć goli. W niedzielę wyniku nie powtórzył, ale swoje zrobił.

Od początku gospodarze nie zamierzali cofać się przed mocnym rywalem, tylko szukali premierowego gola. To jednak Barcelona jako pierwsza mogła zadać cios. W 17. minucie z boku pola karnego pięknie zakręcił piłkę Lamine Yamal i trafił w słupek. Po chwili nieznacznie pomylił się Pedri.

Gol dla gości padł w 20. minucie. Prostopadłe zagranie Pablo Torre do Lewandowskiego, Polak w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza gospodarzy. Goście starali się pójść za ciosem. To jednak gracze Żółtej Łodzi Podwodnej mogli trafić, kiedy Dani Parejo z linii pola karnego uderzył tuż ponad bramką.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Gospodarze szukali wyrównana. Dobrze dysponowany był między słupkami Marc-Andre ter Stegen. W 35. minucie bramkarz mógł pogratulować Robertowi Lewandowskiemu zdobycia drugiej bramki. Wówczas "Lewy" dobił, sparowany przez Diego Conde, strzał głową Erica Garcii.

Tym razem miejscowi szybko odpowiedzieli. W 38. minucie Alex Baena zagrał do Nicolasa Pepe, ten po chwili do Ayoze Pereza, który w sytuacji sam na sam nie dał szans golkiperowi gości.

Pięć minut później powinien być remis. Pepe mknął przez pół boiska na bramkę ter Stegena, ale Niemiec górą w tej sytuacji. Kilkadziesiąt sekund później bramkarz doznał poważnie wyglądającego urazu kolana i został zmieniony przez Inakiego Pena. Rezerwowy od początku był bardzo nerwowy między słupkami. W doliczonym czasie wyrównać mógł Perez, ale przestrzelił z sześciu metrów.

W 2. części wystarczyło pięć minut, aby Barcelona miała problemy. Wówczas w sytuacji sam na sam gola zdobył Pepe. Po analizie VAR sędzia bramkę anulował dopatrując się spalonego. Minęło kilkadziesiąt sekund i bramkarz odbił strzał Pepe. Po chwili w poprzeczkę uderzył Yeremy Pino.

Liderowi La Ligi udało się uspokoić mecz i w 58. minucie zadać trzeci cios. Pablo Torre uderzył z dystansu, trafił w Logana Costę. Piłka myląc bramkarza wpadła do siatki.

Po tym trafieniu miejscowi przestali wierzyć w możliwość odrobienia strat. Barcelona uzyskała przewagę i szukała kolejnych goli. W 65. minucie, po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny po faulu na Yamalu. Do piłki podszedł Polak, płaski strzał zatrzymał się na słupku!

W 69. minucie oszaleli miejscowi fani. Thierno Barry wpakował piłkę do bramki. Radość gospodarzy trwała krótko, sędziowie po chwili odgwizdali spalonego.

Drużyna Hansiego Flicka prowadząc dwoma golami nie mogła być pewna trzech punktów. Gości uspokoił kwadrans przed końcem Raphinha. Pau Victor wycofał do partnera, a ten momentalnie uderzył. Piłka po rykoszecie od obrońcy wpadła do bramki!

Po tym trafieniu gracze Villarrealu przestali wierzyć w możliwość odrobienia strat. W 83. minucie Raphinha zdobył drugą bramkę, efektownym uderzeniem wykańczając precyzyjne podanie Yamala.

Goście do końca nie pozwolili podłamanym gospodarzom pozbierać się i dowieźli wysokie prowadzenie. Barcelona w La Lidze wciąż jest bezbłędna.

Villarreal CF - FC Barcelona 1:5 (1:2)
0:1 - Robert Lewandowski 20'
0:2 - Robert Lewandowski 35'
1:2 - Ayoze Perez 38'
1:3 - Pablo Torre 58'
1:4 - Raphinha 75'
1:5 - Raphinha 83'

W 67. minucie Robert Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego (uderzył w słupek).

Składy:

Villarreal CF: Diego Conde - Kiko Femenia, Logan Costa, Eric Bailly, Sergi Cardona - Yeremy Pino (63' Thierno Barry), Santi Comesana (78' Ilias Akhomach), Dani Parejo (70' Pape Gueye), Alex Baena (78' Ramon Terrats) - Nicolas Pepe (78' Denis Suarez), Ayoze Perez.

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen (45+3' Inaki Pena) - Jules Kounde, Sergi Domínguez (59' Pau Cubarsi), Inigo Martinez (81' Hector Fort), Gerard Martin - Pablo Torre (59' Pau Victor), Eric Garcia, Pedri (59' Marc Casado) - Lamine Yamal, Raphinha - Robert Lewandowski.

Żółte kartki: Parejo, Baena, Bailly, Perez, Cardona, Akhomach (Villarreal) oraz Victor (Barcelona).

Sędzia: Mateo Busquets Ferrer.

Komentarze (90)
avatar
krótka _ piłka
23.09.2024
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Brawo Robert!! RL9 The Best!! 
avatar
okiem trenera
23.09.2024
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Najlepszym w historii futbolu zdarzało się nie wykorzystać karnego. Tu na szczęście bez wpływu na wynik meczu (przy prowadzeniu Barcy 3:1 po 2 golach Lewandowskiego i 1 Torre) 
avatar
Robert z Mazur.
23.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hmm, ja tam widziałem show Yamala, a nie Lewandowskiego ,ale może wg.innnych było inaczej 
avatar
Wojtek Krasnik
23.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jeszcze jakby robił szol w polskiej reprezentacji a nie tylko drypac w miejscu.moze już czas powiedzie. Ja dalej z wami nie jade 
avatar
radocha Gucia
23.09.2024
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
Siema przymuły! Spod Biedronki was przegonili że siedzicie w necie? Lipa, co nie? nara!... :-)