Ktoś zakończył zrzutkę dla powodzian. Wpłacił gigantyczną kwotę

Materiały prasowe / zrzutka.pl / Na zdjęciu: Zniszczona infrastruktura GKS-u Głuchołazy
Materiały prasowe / zrzutka.pl / Na zdjęciu: Zniszczona infrastruktura GKS-u Głuchołazy

GKS Głuchołazy to jeden z tych klubów, który mocno ucierpiał w wyniku niszczycielskiej powodzi na południu Polski. Zespół zdecydował się poprosić o pomoc ludzi dobrej woli, zakładając zbiórkę. Została ona zamknięta przez wyjątkową wpłatę.

Powódź na południu kraju doprowadziła do ogromnych zniszczeń. Największe straty są w województwach dolnośląskim i opolskim. W tym drugim szczególnie ucierpiały Głuchołazy. Licząca kilkanaście tysięcy mieszkańców miejscowość została zalana, gdy z koryta wystąpiła Biała Głuchołaska.

Żywioł doprowadził do ogromnych zniszczeń w infrastrukturze. Ucierpieli nie tylko zwykli obywatele. W tragicznej sytuacji znalazł się GKS Głuchołazy. Wielka woda doprowadziła do zniszczenia stadionu miejskiego. Klub zdecydował się uruchomić zbiórkę pieniędzy w serwisie zrzutka.pl (więcej tutaj).

Działacze głuchołaskiego klubu poprosili ludzi dobrej woli o wsparcie. W założonej zbiórce liczyli na zebranie 30 tys. złotych. Chętnych do pomocy nie brakowało, dlatego wiele osób starało się pomóc w miarę swoich możliwości. Z tego względu wpłacane kwoty były różne.

Ale jedna wpłata rzuciła się w oczy internautom. To dziwić nie powinno, ponieważ opiewała ona na kwotę 26,3 tys. złotych. Była to suma, która zakończyła zbiórkę. Obecnie (stan na 22 września godz. 18:40) zebrano 30 420 złotych.

To, co najbardziej zainteresowało internautów, to podpis darczyńcy (albo raczej darczyńców?). Podpisali się oni jako Robert i Ania, a to sprawiło, że pojawiły się spekulacje, że chodzi o Roberta Lewandowskiego i jego żonę Annę.

Oczywiście, dane darczyńców nie są ujawniane, dlatego trudno określić, kim są tajemniczy Robert i Ania. Jeśli chodzi o Lewandowskich, to w przeszłości uczestniczyli oni w różnych inicjatywach charytatywnych. Wielokrotnie pokazywali, że mają wielkie serce.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty