Derby pomiędzy Atletico Madryt i Realem Madryt zakończyły się remisem 1:1 (---> RELACJA), ale więcej niż o samym wyniku mówi się o skandalicznym zachowaniu kibiców. Ze względów bezpieczeństwa spotkanie w 69. minucie usiało zostać przerwane.
Co działo się na Estadio Wanda Metropolitano? Po tym jak Thibaut Courtois zaczął cieszyć się z gola dla "Królewskich", poleciały w jego stronę liczne zapalniczki i worek z tajemniczą zawartością. Główny arbiter Mateo Busquetsa Ferrera zarządził przymusową przerwę.
RFEF upubliczniło rozmowy sędziów, które rozpisał w swoim artykule dziennik "AS". Po zdobyciu gola przez Real Madryt, jeden z asystentów ostrzegł Busquetsa, że Courtois zbliża się do niego, mówiąc: "Mateo, Courtois idzie do ciebie". Belgijski bramkarz przekazał sędziemu dwie zapalniczki, które zostały rzucone z trybun. Busquets natychmiast skontaktował się z czwartym sędzią, prosząc o obecność delegata boiska. Następnie polecił delegatowi ogłosić przez system nagłośnienia prośbę o zaprzestanie rzucania przedmiotami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Mimo to, rzucanie przedmiotami nie ustało, co skłoniło Busquetsa do rozmowy z Courtois, podczas której sędzia zapowiedział, że konieczne będzie przerwanie meczu. Bramkarz odpowiedział, że "nie może grać w takich warunkach", co wpłynęło na decyzję sędziego o wstrzymaniu gry.
Busquets ponownie skontaktował się z delegatem boiska i natychmiast ostrzegł delegata, że jeśli sytuacja się powtórzy, drużyny zostaną wyprowadzone z boiska. Następnie zapytał Courtois, czy nadal nie może grać, a po uzyskaniu odpowiedzi (choć niesłyszalnej na nagraniu) podjął decyzję o przerwaniu meczu na dziesięć minut.
Busquets, idąc w kierunku tunelu, spotkał Diego Simeone i wyjaśnił mu sytuację: "Diego, przerywamy mecz na dziesięć minut z powodu rzucania przedmiotami. Wszyscy schodzimy do szatni, a potem wrócimy". Asystent sędziego Javier Martinez Nicolas poinformował kapitana Realu, Lukę Modricia, że przerwa potrwa dziesięć minut, wyjaśniając, że to część protokołu dotyczącego bezpieczeństwa: "Wyobraź sobie, że coś trafiłoby kogoś w głowę".
Przed wznowieniem meczu Busquets rozmawiał też z zawodnikiem Atletico, Rodrigo De Paulem, mówiąc: "Zebrałem trzy zapalniczki za jednym razem”" Ancelotti także podszedł do sędziego, a ten wyjaśnił, że przerwa ma trwać dziesięć minut, aby spróbować rozwiązać problem z publicznością.
W trakcie przerwy sędzia rozmawiał również z innymi zawodnikami, wyjaśniając im, że przestrzega protokołu, oraz zachęcając ich do wejścia do szatni na czas oczekiwania.
Ostatecznie udało się opanować nerwową sytuację i spotkanie zostało wznowione. Jak już informowaliśmy wcześniej, policja wszczęła śledztwo i są już pierwsze zatrzymania. Przy jednym z "kibiców" znaleziono nawet nóż (---> WIĘCEJ TUTAJ).