W derbach Madytu stawką nie była tylko dominacja w stolicy Hiszpanii, ale także możliwość zmniejszenia strat do FC Barcelony, która w sobotę potknęła się w Pampelunie.
W spotkaniu od początku żadna z drużyn nie zamierzała zbytnio ryzykować. Zaatakował Real, ale poważniej nie zagroził gospodarzom. Po kwadransie pokazali się wybrańcy Diego Simeone. Julian Alvarez w polu karnym znalazł sobie miejsce do strzału z dość ostrego kąta. Thibaut Courtois był dobrze ustawiony i odbił piłkę.
W odpowiedzi, dwie minuty później, Federico Valverde zdecydował się na strzał z ok. 20 metrów. Piłka mocno uderzona frunęła w środek bramki. Jan Oblak sparował ją.
Do końca premierowej odsłony nikt nie chciał ryzykować. Podobnie sytuacja wyglądała po przerwie. Starało się coś zdziałać Atletico, ale bez większego przekonania. "Królewscy" również nie zamierzali ryzykować.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
W 51. minucie piłka trafiła do Rodrygo, który uderzył z ok. 16 metrów tuż ponad bramką. Trzynaście minut później padł gol. Po rzucie wolnym piłka trafiła na lewą stroną do Viniciusa Juniora, który po chwili podał do Edera Militao. Obrońca uderzył z siedmiu metrów! Piłka odbiła się jeszcze od nogi Samuela Lino i wpadła pod poprzeczkę!
Cztery minuty później sędzia przerwał mecz. Po zdobytym golu Thibaut Courtois cieszył się i krzyknął w kierunku kibiców "vamos". Po chwili w kierunku bramkarza pofrunęło kilka przedmiotów i sędzia zaprosił zawodników do szatni. Przerwa trwała ponad dwadzieścia minut.
Po wznowieniu meczu Atletico nie potrafiło zagrozić rywalom. To Real mógł trafić, kiedy w 73. minucie mocny strzał z ok. 17 metrów oddał Vinicius Junior. Bardzo dobrą interwencją popisał się Oblak.
W końcowych fragmentach iskrzyło na boisku. Atletico mogło wyrównać w 82. minucie, kiedy strzał Lino sparował Courtois. Piłka frunęła pod poprzeczkę.
Do 2. połowy sędzia doliczył osiem minut. W tym czasie gospodarze szukali wyrównania. Kilka razy pod bramką "Królewskich" zrobiło się niebezpiecznie, ale Courtois cało wychodził z opresji.
Tak było do 95. minuty, kiedy Correa w sytuacji sam na sam minął bramkarza i uderzył dość szczęśliwie do bramki. Sędzia początkowo odgwizdał spalonego, ale po analizie VAR wskazał na środek.
W nerwowej końcówce więcej bramek już nie padło.
Atletico Madryt - Real Madryt 1:1 (0:0)
0:1 - Eder Militao 64'
1:1 - Angel Correa 90+5'
Składy:
Atletico Madryt: Jan Oblak - Nahuel Molina (46' Koke), Robin Le Normand, Jose Maria Gimenez, Reinildo Mandava (75' Javi Galan), Marcos Llorente - Rodrigo De Paul, Antoine Griezmann, Conor Gallagher (70' Angel Correa) - Alexander Sorloth (55' Samuel Lino), Julian Alvarez (75' Rodrigo Riquelme).
Real Madryt: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Eder Militao, Antonio Ruediger, Ferland Mendy - Federico Valverde, Luka Modrić (86' Lucas Vazquez), Aurelien Tchouameni, Jude Bellingham - Rodrygo Goes (90' Fran Garcia), Vinicius Junior (87' Endrick).
Żółte kartki: Le Normand, Gallagher, Alvarez (Atletico) oraz Modrić (Real).
Czerwona kartka: Llorente (Atletico) /za faul, 90+8'/.
Sędzia: Mateo Busquets Ferrer.
Nie to co Farsa